Przestań zastępować ludziom encyklopedię!

Masz serduszka na insta, ale nie masz pieniędzy i klientów? W tym artykule przyglądam się temu, dlaczego popularność w social mediach nie zawsze przekłada się na sprzedaż.

Bo co z tego, że masz serduszka i komentarze, skoro wciąż walczysz o to, żeby Twój biznes zarabiał więcej niż wynosi ZUS?

Wiele właścicielek biznesów online popełnia ten sam błąd – zamienia się w encyklopedię i oddaje za darmo zbyt wiele ze swojej wiedzy, nie mając w tym żadnej strategii.
Zadaj sobie pytanie: czy Twoje posty karmią algorytm, czy faktycznie przynoszą Ci klientów?

Bo jeśli przez cały czas edukujesz za darmo, ale nie prowadzisz do oferty, to nic dziwnego, że ludzie Cię słuchają… ale nie kupują.

Sama wiedza nie wystarczy – potrzebujesz strategii, która pozwoli Ci zbudować markę ekspercką i zacząć w końcu zarabiać.

To dobry moment, żeby odzyskać kontrolę nad swoimi finansami. Nawet drobne zmiany w podejściu do tworzenia treści mogą sprawić, że Twój biznes zacznie działać na innych zasadach – bardziej opłacalnych, bardziej świadomych i po prostu lepszych dla Ciebie.
I o tym jest w tym materiale.

ryzyko w biznesie
kierunek rozwoju biznesu

Naprawdę nie raz, nie dwa zdarzało mi się, że zaczynałam współpracę z fantastycznymi klientkami, które miały o wiele większe zasięgi w social media niż ja.

Ja dopiero niedawno przebiłam próg 10 tysięcy obserwujących na Instagramie, co zajęło mi kilka ładnych lat. To nie było tak, że wystrzeliłam i to się stało natychmiast.

Natomiast bardzo często spotykałam się z sytuacją, że przychodziły do mnie klientki z wielokrotnie większą społecznością ode mnie, które zarabiały mniej. A wręcz – dużo mniej.

Ta sytuacja nie jest niczym dziwnym, jeśli spojrzymy na nią logicznie. Jeżeli Twoje posty są bardzo edukacyjne, to mogą wywoływać w odbiorcach poczucie: „Ok, wiem już wszystko, zrobię to sama.” I nie ma w tym nic złego, żeby od czasu do czasu edukować swoją społeczność. Przecież ja sama robię to cały czas – znajdziesz u mnie mnóstwo odcinków o sprzedaży, marketingu, mentalności w biznesie online, czy stabilizacji przychodów.

Ale jeśli jesteś tu dłużej, zauważysz też, że zawsze kieruję z tych treści do konkretnej oferty. Pokazuję, co możesz zrobić ze mną dalej i dlaczego sama wiedza nie wystarczy.

Bo prawda jest taka, że dzisiaj mamy dostęp do ogromnej ilości wiedzy. Jako właścicielki biznesów online nie sprzedajemy już tylko wiedzy. Sprzedajemy nasze unikatowe podejście, nasze wsparcie, obecność, proces. Klient bardzo często ma już wiedzę – ale chce mieć właśnie nas, nasze prowadzenie.

Dlaczego dzielenie się wiedzą za darmo może szkodzić Twojemu biznesowi

 

Często mówię, że moje klientki mają ogromny zasób wiedzy, tylko co z tego, skoro popełniają podstawowe błędy, takie jak zamienianie swojego profilu w encyklopedię. 

I wtedy mamy piękne social media, tysiące obserwujących, duże zaangażowanie, nasze ego jest połechtane… a mimo to nadal walczymy o klientów.

Wciąż się zastanawiamy, dlaczego ludzie u nas nie kupują. To jest do zmiany. I to szybko. Bo prawda jest taka, że jeżeli prowadzisz biznes, który ma utrzymywać Ciebie, być może całą Twoją rodzinę – tak jak w moim przypadku – to nie możesz na tym etapie pozwolić sobie na prowadzenie działalności charytatywnej.

Najpierw jesteś Ty. Bo jeśli ciągle musisz dokładać do interesu albo wychodzisz tylko na zero, nic z tego nie zostaje dla Ciebie, to warto zadać sobie pytanie, czy w ogóle opłaca Ci się ten biznes prowadzić. 

Mówiłam o tym w rozmowie z Mirandą Rutczyńską – jeśli chcesz, możesz wrócić do tego odcinka TUTAJ. 

To ważne, żeby zrozumieć: biznes z definicji nie jest działalnością charytatywną.

Masz coś, czego ludzie chcą i potrzebują – a w zamian dają Ci za to pieniądze.

Bardzo często widzę też sytuację, w której moje klientki, zanim uporządkujemy ten temat, dają z siebie ogromnie dużo za darmo. Ich bezpłatne treści są pełne wiedzy, a poziom wsparcia, jaki oferują, przypomina wręcz indywidualne konsultacje. 

Odpisują non stop na wiadomości prywatne, na komentarze, często rozwiązując konkretne przypadki. I to wszystko pochłania tak dużo czasu, że nie mają już przestrzeni na to, co ja nazywam „money-making activities” – nie mają czasu na tworzenie ofert, nie mają czasu na sprzedaż, nie mają czasu na marketing. 

A przecież to są dokładnie te działania, które są absolutnie niezbędne w biznesie.

Spriorytetyzuj działania, które rzeczywiście prowadzą do sprzedaży. 

Potrzebujesz postawić na nie nacisk, żeby później nie mieć do siebie żalu:

  • „Tyle daję z siebie za darmo…”

     

  • „Przecież powinno mi się to jakoś zwrócić…”

     

  • „Gdzie są ci klienci?”

     

  • „Mówili, że jeśli dam dużo wartości, to oni sami przyjdą…”

     

Znasz te myśli? A może zaczynasz obserwować swoją konkurencję z takim lekkim żalem, myśląc:

„Dlaczego do nich przychodzą klienci? Dlaczego u nich ludzie kupują?”

Odpowiedź jest bardzo prosta:
Bo oni tworzą i sprzedają oferty.


Proponują coś konkretnego. Mówią o tym głośno. Aktywnie zapraszają do zakupu.

Samo siedzenie na swoim podwórku i publikowanie wartościowych treści nie wystarczy. To nie jest strategia sprzedaży – to zaledwie jej część. Mam nadzieję, że ten krótki odcinek dał Ci do myślenia.

A jeśli temat Cię zainteresował, to:

I jeszcze raz chcę to mocno podkreślić:

 

Wiem, jak to jest. Fajnie jest dostawać serduszka, lajki, komentarze. Czujemy się docenione. Ale – jak to się mówi – lajkami w piecu nie napalisz.

To nie wystarczy.

W pewnym momencie w swoim biznesie potrzebujesz dojrzałości.

 

Nie możesz już dłużej szukać potwierdzenia swojej wartości w liczbie serduszek pod postami.

 

Ty już wiesz, że jesteś wartościowa.

I zamiast dawać z siebie wszystko bezpłatnie, skupiasz się na tym, żeby najwięcej i najlepiej z siebie dawać swoim klientom.

Wtedy jest win-win:

  • Ty jesteś godnie wynagradzana. 
  • Klienci są zaangażowani w proces.
  • Wszyscy korzystają, a Twój biznes rośnie.

Kiedy Twój biznes jest już ustabilizowany, wtedy możesz z radością wrócić do bezpłatnych treści – bez frustracji, bez żalu, z czystą intencją.

Dokładnie tak, jak robię to teraz. Nagrywam dla Ciebie odcinki na YouTubie, bo mam czas. Bo mam zasoby. Bo mój biznes działa.

Ale nie powinno być odwrotnie – że dajesz z siebie tyle bezpłatnie, a jednocześnie walczysz o przetrwanie.

Zastanów się nad tym.

I daj mi znać – czy miałaś kiedyś poczucie, że dajesz za dużo? Że Twoje działania za darmo nie przekładają się na realne wyniki?

Odezwij się w komentarzu.

A jeśli jeszcze nie subskrybujesz tego kanału, to serdecznie Cię do tego zapraszam. Publikuję nieregularnie – najlepiej więc włączyć powiadomienia, żeby nie przegapić kolejnych odcinków.

Dzięki, że jesteś.

 

Do usłyszenia i zobaczenia w kolejnym odcinku!

 

Jeśli masz tak, jak większość moich klientek…
…to tworzenie ofert i ich promocja zajmują Ci wieczność – i wcale nie masz pewności, że to się sprzeda
Turbo Asystentami ds. Przyspieszania Sprzedaży stworzysz świetną ofertę, tekst na landing page i strategię sprzedaży w 2-3 godziny. Koniec z szykowaniem męczących kampanii, po których miesiąc dochodzisz do siebie… a wyniki i tak mogłyby być lepsze

Justyna Stańska Italiana
Justyna Stańska
produkty online

Zacznij odważnie promować swoje oferty online!

Pobierz ściągawkę z 15 pomysłami, które pomogą Ci sprzedawać codziennie, bez wyczerpujących kampanii. Z lekkością i bez poczucia wciskania!

Zamów powiadomienia o nowych odcinkach podcastu „Mały biznes, wielkie efekty” / odcinkach YouTube!

Dzięki temu łatwo znajdziesz nowe odcinki z wiedzą, inspiracjami lub konkretnymi strategiami, które pomogą Ci zrozumieć, jak Ty też możesz prowadzić świetnie zarabiający na siebie biznes.

Nawet jeśli (tak jak ja) jesteś normalną kobietą bez 50 000 followersów.

 

Kliknij i posłuchaj
na Apple Podcast

Kliknij i posłuchaj na Spotify

Kliknij i posłuchaj na YouTube