Jak zarządzać opłacalnością małej firmy?
Miranda Rutczyńska, z którą miałam przyjemność porozmawiać w tym wywiadzie, poruszyła wiele istotnych kwestii – od błędów popełnianych na samym początku, po te, które zdarzają się nawet firmom działającym od kilku lat.
Podzieliła się też zaskakującą statystyką, która mnie osobiście zszokowała – 80% firm nie upada przez brak klientów, ale przez brak płynności.
Czyli nie chodzi o to, że nie ma sprzedaży, ale o niewłaściwe zarządzanie finansami – inwestowanie w nietrafione oferty, brak kalkulacji cen, złe planowanie budżetu.
To wszystko omówiłyśmy w naszej rozmowie, dlatego serdecznie zapraszam Cię do jej wysłuchania.
Miranda ma nie tylko ogromne doświadczenie, ale też naturalny talent do pracy z liczbami. Gdy dzieliła się ze mną swoimi talentami Gallupa, od razu było jasne, że analityk zajmuje u niej wysokie miejsce – i to naprawdę widać!
Dlatego koniecznie posłuchaj, co Miranda ma do powiedzenia na temat dbania o opłacalność w biznesie.
Zapraszam do naszej rozmowy!
- Mój wyjątkowy gość – Miranda Rutczyńska (Mistrzyni Finansów)
- Brak kontroli nad finansami – case study działającej od 10 lat firmy
- Najczęstsze wyzwania finansowe w firmach i jak sobie z nimi radzić
- Mieszanie finansów osobistych i firmowych – dlaczego to problem?
- Plan minimum dla rentowności małej firmy – na co zwrócić uwagę?
- Opłacalność w teorii kontra rzeczywistość – gdzie najczęściej popełniamy błędy
- Pułapka podatkowa – jak przygotować się na VAT i skalę podatkową?
- Jak możesz indywidualnie skorzystać ze wsparcia Mirandy?
Mój wyjątkowy gość – Miranda Rutczyńska (Mistrzyni Finansów)
JUSTYNA: Dzisiaj mam wyjątkowego gościa w podcaście i na YouTubie – Mirandę Rutczyńską, która prowadzi markę Mistrzyni Finansów. Od jakiegoś czasu mamy okazję być w bliższym kontakcie i bardzo się cieszę na tę rozmowę.
Miranda specjalizuje się w dbaniu o opłacalność firm, co jest niezwykle istotnym tematem, zwłaszcza dla właścicieli małych biznesów. Na początku wiele osób nie myśli o opłacalności albo nie do końca wie, jak ją kontrolować, dlatego uważam, że ta rozmowa będzie naprawdę wartościowa.
Miranda, zanim przejdziemy do konkretów, czy dobrze Cię przedstawiłam? Czy coś byś dodała? No i skąd u Ciebie zainteresowanie tym tematem?
MIRANDA:
Tak, wszystko się zgadza!
A skąd ten obszar specjalizacji? Zawsze czułam się dobrze w matematyce. Przedmioty humanistyczne nigdy nie były moją mocną stroną, a liczby towarzyszą mi od dziecka. Już w pierwszych klasach szkoły moja babcia usłyszała, że zostanę matematyczką.
Oczywiście, po drodze miałam różne pomysły na życie – przez chwilę myślałam o weterynarii, ale kiedy moja mama powiedziała mi, że musiałabym robić praktyki we wrześniu, to szybko porzuciłam ten plan. Potem rozważałam medycynę, prawo…
Ostatecznie przypadkiem trafiłam do klasy o profilu matematycznym. Później dostałam się na studia z zarządzania, a tam zaczęłam się specjalizować w finansach i analizach. Moje prace dyplomowe były związane właśnie z tym tematem, a na praktykach z moim promotorem zajmowałam się wyceną przedsiębiorstw.
I tak to wszystko się poskładało w jedną całość – pracuję w tej branży już prawie 14 lat.
Mówisz o małych firmach, ale prawda jest taka, że te same problemy pojawiają się wszędzie – niezależnie od skali działalności.
Nie ma znaczenia, czy prowadzisz jednoosobową firmę, zatrudniasz pięć osób, czy masz milionowe obroty. Wszędzie słyszę te same pytania:
👉 „Gdzie są moje pieniądze?”
👉 „Dlaczego znowu mam do zapłacenia podatek, a nie mam na niego środków?”
I tu trzeba powiedzieć wprost – jeśli zarabiasz, ale brakuje Ci pieniędzy na podstawowe zobowiązania, to znaczy, że coś w zarządzaniu finansami firmy nie działa tak, jak powinno.
Gdzieś po drodze pojawiają się błędy – i niestety powtarzają się one w wielu firmach. Ludzie często nie dostrzegają, co jest nie tak, a czasem po prostu potrzebują wsparcia, żeby zrozumieć, gdzie ucieka ich płynność finansowa.
Dla mnie to bywa naprawdę zaskakujące, jak mała zmiana może doprowadzić do wielkich rezultatów.
Podam Ci przykład. To już wiesz, ale prawie dwa lata temu kupiliśmy z mężem firmę – była to przekształcona spółka, która wcześniej działała jako jednoosobowa działalność. Miała już 10-letnią historię i dobrze prosperowała, ale mimo to wpadła w poważne problemy finansowe.
Co było przyczyną? To był ciekawy case study!
W tej firmie od samego początku była bardzo ciekawa sytuacja – niestety, takie rzeczy zdarzają się często.
- Brak rozdzielenia pieniędzy firmowych i prywatnych.
- Nieprzemyślane inwestycje.
Jeśli prowadzisz firmę od 10 lat, to wiesz, że dziesiątego dnia miesiąca musisz wypłacić pensje. A jednak właściciel wyciągał środki na inwestycje w ośrodek nad morzem, nie zostawiając pieniędzy na podstawowe wydatki.
Efekt?
- Brak płynności.
- Coraz większe długi.
- Brak środków na dostawy i działania operacyjne.
Firma znalazła się w punkcie krytycznym. Za dużo środków zostało wyciągniętych, nie było planu – i nagle pojawiła się konieczność podjęcia decyzji:
- czy sprzedać firmę?
- a może szukać inwestora i postawić ją na nogi?
Ostatecznie zdecydowaliśmy się na drugą opcję.
Ale co się wydarzyło dalej?
Ponieważ to była firma kupiona przez mojego męża, na początku nie chciałam się w to angażować. I co się stało?
Pierwszego miesiąca zabrakło na ZUS.
Drugiego miesiąca brakowało już więcej.
Trzeciego miesiąca zaczęły się problemy z wypłatami dla pracowników.
Czwartego trzeba było podjąć decyzję – albo inwestujemy i ratujemy firmę, albo ogłaszamy bankructwo.
To był klasyczny przykład złego zarządzania płynnością finansową. I właśnie dlatego tak ważne jest, żeby mieć konkretny plan i trzymać się zasad finansowych, zamiast działać „na wyczucie”.
Ja stwierdziłam, że nie może to wyglądać w ten sposób, że co miesiąc dokładamy pieniądze, nie wiedząc, czy to w ogóle ratuje firmę, czy tylko łata dziury. Trzeba było mieć dłuższy plan, a nie działać na zasadzie gaszenia pożarów.
Dzięki pracy z liczbami udało nam się to opanować. Przełożyliśmy całą strategię i model biznesowy na Excela.
Obcięliśmy koszty, a sprzedaż zaczęła znowu rosnąć – nie tak szybko, jak planowaliśmy, ale mimo wszystko.
Dla porównania:
- Pierwsze półrocze – firma miała prawie 300 tysięcy złotych straty.
- Grudzień – wszystko zostało przemyślane i przemodelowane od nowa.
- Drugie półrocze – strata wynosiła już tylko 150 tysięcy.
- Trzeci kwartał – udało się wyjść na zero.
To nadal nie była idealna sytuacja, więc w kolejnym grudniu zrobiliśmy burzę mózgów – co jeszcze można zmienić, żeby nie tylko utrzymać firmę, ale zacząć generować realne zyski.
Analiza danych dała nam zaskakujące wyniki:
- Obniżenie ceny o 15% spowodowało wzrost sprzedaży o 80% – praktycznie się podwoiła.
- Koszty reklamy spadły o 50%, dzięki czemu marża na pokrycie kosztów stałych została na dobrym poziomie, a nawet się podwoiła.
To pokazuje, że czasem wystarczy niewielka zmiana, ale trzeba mieć liczby i wiedzieć, co z nimi zrobić.
Nie chodzi o to, żeby zbierać miliony danych – chodzi o to, żeby na ich podstawie podejmować właściwe decyzje.
JUSTYNA:
Miranda, myślę, że trochę za skromnie to przedstawiasz. Przecież to Ty przeanalizowałaś sytuację i wyciągnęłaś tę spółkę z kryzysu.
To świetny przykład, jak dobrze znasz się na tym, co robisz.
Czy powiedziałabyś, że Twoją specjalizacją jest doprowadzanie firm do opłacalności, czy określiłabyś to inaczej?
MIRANDA: Myślę, że nie chciałabym się ograniczać do jednej konkretnej roli. Ale jedno jest pewne – bez solidnych podstaw finansowych nie ma sensu myśleć dalej.
Sytuacja firmy zazwyczaj mieści się w jednej z trzech kategorii:
- Firma nie jest rentowna. Przepływy finansowe są niewystarczające, firma sobie nie radzi i trzeba coś zmienić, bo coś fundamentalnie działa źle.
- Firma zarabia, ale ma problem z cash flowem. Właściciel ciągle zastanawia się, komu i za co zapłacić, martwi się o płynność. Wtedy coś w zarządzaniu finansami jest do poprawy, ale nie jest to jeszcze sytuacja bez wyjścia.
- Firma osiąga zyski i ma stabilne przepływy finansowe. Wtedy można iść o krok dalej – analizować rentowność poszczególnych usług czy produktów. Czasem warto coś wyeliminować, bo zamiast zwiększać zyski, obniża wyniki firmy. A jeśli mamy nadwyżki finansowe, pojawia się pytanie: w co zainwestować, co się bardziej opłaca?
Nie chciałabym więc ograniczać się tylko do pomocy w sytuacjach kryzysowych, bo w każdej firmie zawsze jest coś do poprawy.
Poza tym, często największym problemem jest brak perspektywy z zewnątrz. Właściciel firmy siedzi w swoich działaniach i nie dostrzega pewnych błędów. Czasem wystarczy, że ktoś spojrzy na to obiektywnie i powie: „Zobacz, tu masz problem, tu coś się nie zgadza”.
JUSTYNA: I właśnie dlatego fajnie, że istnieją osoby takie jak Ty i że zajmujesz się tym zawodowo. Bo jak sama powiedziałaś, to nie jest popularna wiedza, a nawet duże firmy i spółki mają z tym problem.
Zastanawiam się, z czego to wynika. Sama przyznałaś, że do końca nie wiesz, dlaczego ludzie tego nie pilnują.
Ja myślę – nie wiem, czy się ze mną zgodzisz – że wiele osób po prostu nie ma takich talentów jak Ty. Dla Ciebie liczby i analiza finansowa są czymś naturalnym, bo zawsze miałaś do tego smykałkę.
To unikatowa kombinacja talentów. Myślę, że warto to w sobie docenić – to, że widzisz rzeczy, których inni nie dostrzegają.
MIRANDA:
Tak, zdecydowanie to doceniam. Jak już wspomniałam, moim konikiem jest liczenie. A dla wielu osób to jest kompletnie niezrozumiałe i nawet nie wiedzą, jak można inaczej na to spojrzeć.
Kiedyś usłyszałam od babci, że księgowa szukała brakującego grosika, bo bilans się nie zgadzał. Jak w ogóle można? Moja babcia była nauczycielką i dla niej to było absurdalne. Ja z kolei nie wyobrażam sobie, jak można przez 40 lat prowadzić lekcje. Każdy ma coś, co go spełnia i sprawia mu przyjemność.
Wydaje mi się, że w firmach jest ogromna presja na sprzedaż – i nie zawsze jest to klucz do rozwiązania problemów. To nie znaczy, że jeśli sprzedasz więcej, to Twoja firma będzie w lepszej sytuacji finansowej.
A jednak ze wszystkich stron słyszymy komunikaty: „Nie idzie Ci? Zapisz się na kurs, popraw reklamę, zwiększ sprzedaż!”. Ale to nie zawsze jest właściwa droga.
Najczęstsze wyzwania finansowe w firmach i jak sobie z nimi radzić
JUSTYNA: To wspomniałaś o pierwszym wyzwaniu – że firma w ogóle nie jest opłacalna. Czy są jeszcze inne, które często pojawiają się u Twoich klientów?
MIRANDA: Przede wszystkim rentowność i płynność finansowa.
JUSTYNA: Ale może podaj tu trochę kontekstu, bo nie wszyscy, którzy oglądają lub słuchają, są obeznani z finansami. Więc Miranda, gdybyś miała wytłumaczyć płynność i rentowność tak, jakbyś mówiła do dziesięciolatka, jak by to brzmiało?
MIRANDA:
Dobra, więc łopatologicznie.
Sprzedajesz coś za 100 złotych, a jego koszt wynosi 80 złotych. To oznacza, że zarabiasz 20 złotych – czyli firma jest rentowna.
Ale teraz pojawia się problem. Sprzedajesz za 100 zł, klient ma termin płatności za 30 dni, ale Ty musisz zapłacić dostawcy te 80 zł za 10 dni.
Przez kolejne 20 dni jesteś na minusie. Musisz skądś wziąć te pieniądze – pożyczyć, dołożyć własne środki, sięgnąć po kredyt.
Pomimo że Twoja firma finalnie zarobi, pytanie brzmi – czy możesz tyle czekać? I czy w ogóle chcesz?
To jest problem, który może trwać miesiącami.
Tak, i to jest bardzo częsty scenariusz. Istnieje statystyka, która mówi, że 80% firm w Polsce upada nie dlatego, że nie zarabia, ale dlatego, że traci płynność finansową.
Właściciele po prostu nie wiedzą, co robić. W pewnym momencie bank już nie udzieli kolejnego kredytu, własne oszczędności się kończą, a wtedy jedyną opcją wydaje się zamknięcie firmy.
A przecież, tak jak mówisz, może być inna droga.
Mieszanie finansów osobistych i firmowych – dlaczego to problem?
To właśnie kolejny problem – w jednoosobowej działalności granica między finansami prywatnymi a firmowymi często się zaciera. Jakie to może mieć konsekwencje?
JUSTYNA:
Czy myślisz, że ludzie nie dostrzegają problemów z rentownością, bo po prostu dokładają do firmy z własnych pieniędzy i nawet tego nie widzą? Czy masz takie obserwacje?
MIRANDA:
Ja bym powiedziała odwrotnie. Często problemem nie jest dokładanie do firmy, ale zabieranie z niej zbyt dużo.
Właściciele firm często nie wiedzą, na ile mogą sobie pozwolić, widzą, że na koncie jest jakaś „górka”, więc wypłacają te pieniądze na bieżące potrzeby. Ale to zawsze wiąże się z konsekwencjami.
Co bym radziła?
Ustal sobie konkretną kwotę wynagrodzenia, którą będziesz wypłacać z firmy. Nie wypłacaj „ile się uzbiera”, tylko zaplanuj to świadomie.
Twoje wynagrodzenie to Twój koszt. Musisz znać swoje koszty, oszacować, ile mniej więcej sprzedasz, jakie masz zobowiązania. Dopiero wtedy wiesz, ile faktycznie zostaje.
Jeśli po tych obliczeniach masz nadwyżkę i chcesz kupić sobie nowy samochód czy komputer – świetnie. Ale nie dlatego, że akurat „się uzbierało”. Za chwilę przyjdą terminy płatności – pensje, ZUS, podatek – i może się okazać, że zabraknie na podstawowe wydatki.
JUSTYNA: Czyli sugerujesz, że firma powinna mieć swoją poduszkę finansową?
MIRANDA: Tak, oczywiście. To powinno być oczywiste, ale niestety wiele osób o tym zapomina.
Tak jak w życiu prywatnym – większość osób chce mieć finansowe zabezpieczenie. Nawet jeśli zarabiasz niewiele, musisz planować wydatki – wakacje, raty kredytu, ubezpieczenie samochodu, prezenty na święta. W firmie jest tak samo.
JUSTYNA: Czyli nie można „wyżyłować” konta firmowego i wypłacać sobie wszystkiego, co się da?
MIRANDA: Dokładnie. Nie możesz żyć z miesiąca na miesiąc, nie zostawiając sobie żadnej rezerwy finansowej.
Plan minimum dla rentowności małej firmy – na co zwrócić uwagę?
JUSTYNA: No dobra, to powiedz proszę: jakie są najważniejsze kroki, na które powinien zwrócić uwagę właściciel małej firmy, żeby zadbać o rentowność?
MIRANDA: Myślę, że tu jest kilka najważniejszych kroków na początku.
1️⃣ Świadomość kosztów – musisz wiedzieć, ile realnie kosztuje Cię prowadzenie biznesu.
2️⃣ Podział kosztów na stałe i zmienne:
- Koszty stałe – np. czynsz za biuro, który musisz płacić co miesiąc, niezależnie od tego, ile sprzedajesz.
- Koszty zmienne – rosną w zależności od sprzedaży, np. opłaty za kuriera w sklepie internetowym. Im więcej zamówień, tym większy koszt.
3️⃣ Planowanie w przód – nie patrz tylko na to, co było, bo ceny rosną.
Doskonały przykład – dosłownie w zeszłym tygodniu sprawdziłam szczegóły w jednej z firm i okazało się, że koszt kuriera wynosi 10 zł.
Ale czy to nadal aktualne? Wiele firm nie zauważa, że koszty operacyjne stopniowo rosną, co później odbija się na ich rentowności.
Pytam: jakie 10 złotych? Kiedy 10 złotych? Idziesz na stronę InPostu – cena 17 zł. W jakimkolwiek innym sklepie – to samo. 10 złotych było może pięć lat temu.
Dlaczego to jest niezmienione? Dlaczego firma wciąż bazuje na przestarzałych wyliczeniach? Kiedyś coś sobie policzyłaś, ustaliłaś jakąś cenę – ale to trzeba aktualizować.
Opłacalność w teorii kontra rzeczywistość – gdzie najczęściej popełniamy błędy?
JUSTYNA: Czyli w teorii coś mogło być opłacalne, ale w praktyce już nie?
MIRANDA: Tak. Wystarczy, że cena wysyłki wzrosła, a nikt tego nie uwzględnił, i nagle marża nie istnieje.
I to nie jest odosobniony przypadek. Często zdarza się, że zapytasz dwóch współwłaścicieli tej samej firmy, jakie mają koszty, i każdy poda inną kwotę.
Czyli nie wiedzą tego?
Dokładnie. Albo wydaje im się.
„Tak mi się wydaje, że 50 tysięcy”.
„Ale na podstawie czego?”
„Nie wiem, tak mi się wydaje.”
Podsumowując, najważniejsze kroki do rentowności:
Pierwszy krok – świadomość kosztów.
To podstawa. Jeśli nie wiesz, ile kosztuje Cię prowadzenie biznesu, nie masz kontroli nad rentownością.
Co dalej?
Drugi krok – ile chcesz zarabiać i ile czasu na to masz?
Prowadząc jednoosobową działalność, jesteś wszystkim:
- asystentką,
- pakowaczem,
- wykonawcą usług,
- osobą odpowiedzialną za księgowość,
- kadrową, jeśli zatrudniasz ludzi.
To oznacza, że nie możesz pracować dla klientów 8 godzin dziennie, jak na etacie.
Jeśli chcesz zarabiać 10 tysięcy złotych miesięcznie i teoretycznie masz 160 godzin pracy, to wychodzi 100 zł za godzinę.
Ale to tylko teoria. Bo realnie nie masz 8 godzin dziennie na pracę z klientami. Jeśli faktycznie możesz przeznaczyć na to np. 4 godziny dziennie, to już Twoja stawka godzinowa powinna być zupełnie inna.
Pułapka podatkowa – jak przygotować się na VAT i skalę podatkową?
Ustalając ceny, uwzględnij VAT – nawet jeśli teraz nie jesteś płatnikiem.
Bo jeśli w połowie roku przekroczysz próg VAT, nagle Twoja usługa lub produkt będzie droższy. A klient nie będzie się zastanawiał, dlaczego coś, co kosztowało 200 zł, nagle kosztuje 250 zł – jego nie obchodzi Twój VAT.
To samo dotyczy skali podatkowej. Jeśli teraz płacisz 12%, ale w połowie roku wejdziesz na 32%, to po odjęciu podatków i VAT-u zamiast zarabiać 100 zł na marży, zostanie Ci 50 zł.
Może się wtedy okazać, że drugie pół roku pracujesz niemal za darmo.
To są rzeczy, które warto przewidzieć wcześniej, zamiast później walczyć o utrzymanie rentowności.
JUSTYNA: Czyli od początku warto uwzględnić podatki w kalkulacji cen?
MIRANDA: Tak.
JUSTYNA: Czy jest jeszcze coś, co byś dodała do tych kluczowych zasad?
MIRANDA: Myślę, że jeśli masz już zebrane wszystkie dane, to na tej podstawie możesz wyliczyć:
- cenę, którą powinnaś ustalić,
- wolumen sprzedaży, który musisz osiągnąć.
A jeśli wychodzi Ci, że musisz pracować 1000 godzin miesięcznie z klientem za 200 złotych – no to wiadomo, że tak się nie da. Trzeba znaleźć balans – albo zmniejszyć liczbę godzin, albo podnieść stawkę.
Najważniejsze jest stawianie sobie realnych oczekiwań i realistyczne podejście do tego, co jest możliwe.
JUSTYNA: Tak, bardzo mi się podoba to podejście. Sama też często powtarzam, że biznes powinien być opłacalny od początku. Można mieć fazę startową, ale jeśli „startup” trwa trzy lata i ciągle trzeba dokładać – to już nie jest biznes, tylko drogie hobby.
MIRANDA: Zdecydowanie. Jeśli ciągle dokładamy do firmy, to w pewnym momencie trzeba zadać sobie pytanie – po co to wszystko?
Przecież nie zakładamy firm po to, żeby żyć w ciągłym stresie, tylko po to, żeby zarabiać, rozwijać się i mieć większą satysfakcję niż na etacie. Jeśli jednak biznes tylko generuje problemy finansowe, to być może lepiej byłoby wrócić do pracy na etacie – i to jest pytanie, które warto sobie postawić.
JUSTYNA: To, co mówisz, będzie na pewno bardzo przydatne dla wielu moich klientek. Często pracuję z osobami, które mają już rozwinięte biznesy, ale ich finanse są rozproszone na różne źródła przychodu. W takich przypadkach Twoje spojrzenie mogłoby bardzo pomóc.
Więc teraz pytanie – czy można z Tobą pracować i jak?
MIRANDA:
Tak, oczywiście. W moim sklepie jest dostępny kurs, który pomaga uporządkować finanse firmy. Natomiast, pracując z Tobą w programie, moja wizja trochę się zmieniła i doszłam do wniosku, że większe wsparcie może być potrzebne, jeśli ktoś faktycznie chce przejść realną transformację finansową w swojej firmie.
Mój kurs to solidna baza teoretyczna, ale starałam się tak go zaplanować, żeby nie przytłaczał ilością materiału. Są tam też gotowe arkusze w Excelu, które pomagają w analizie finansów – w tym kalkulator cen i rentowności.
Dzięki niemu możesz wpisać swoje koszty i zobaczyć, czy Twoja cena faktycznie zapewnia Ci rentowność. Jeśli nie – masz dwie opcje:
- zmienić cenę zgodnie z wyliczeniami,
- zwiększyć wolumen sprzedaży, żeby osiągnąć zakładane przychody.
To proste narzędzie, ale pozwala uniknąć wielu błędów i pomaga podejmować świadome decyzje finansowe w biznesie.
W kursie jest też część poświęcona prognozowaniu przepływów finansowych, żeby uniknąć sytuacji, w której nagle brakuje środków.
I tak jak Ci wspomniałam, po naszym spotkaniu przygotowałam kod rabatowy, dzięki któremu chętni słuchacze mogą uzyskać dostęp do tego kursu za darmo.
TUTAJ link do kursu Mirandy o wartości 849 zł, który Ty możesz otrzymać ZA DARMO!
Wystarczy że wpiszesz kod: Italiana100 przy zamówieniu – ważny do końca maja 2025.
JUSTYNA: Ja tylko muszę się na chwilę zatrzymać, bo kiedy Miranda pierwszy raz mi o tym wspomniała, odpisałam: „Jesteś pewna, że chcesz oddać taki solidny kurs za darmo?”
Ale skoro teraz mówi to oficjalnie, to znaczy, że decyzja jest podjęta.
MIRANDA:
Tak, tak. Dla mnie prowadzenie biznesu to nie tylko kwestia zarobków, ale też misja. Wiem, że ludzie często nie traktują finansów jako priorytetu – to dla nich coś, czym zajmą się „na końcu”.
Rozmawiałam o tym nawet ze swoją mamą, która prowadzi firmę od 30 lat. Powiedziała mi: „Ale ja mam księgową, więc po co mi to wszystko?”
Tylko że księgowa nie jest od zarządzania finansami firmy.
Księgowa rozlicza podatki, podsumowuje przeszłość, ale nie planuje przyszłości. Nie powie Ci, co wyrzucić z oferty, co dodać, gdzie podnieść cenę. To nie jej rola.
JUSTYNA: Zgadza się. A jak dokładnie nazywa się Twój kurs?
Nazywa się Mistrzyni Finansów – tak samo jak moja marka.
Zawiera nie tylko teorię, ale też konkretne kalkulatory, które pomagają wyliczyć ceny i prognozować przepływy finansowe.
I udostępniasz go teraz za darmo z kodem rabatowym?
Tak, kod znajdziecie w notatkach do tego odcinka – zapraszam do skorzystania.
A jak możesz indywidualnie skorzystać ze wsparcia Mirandy?
Jeśli ktoś potrzebuje mojego wsparcia, to są dwie opcje:
1️⃣ Konsultacja – jeśli masz konkretny problem do rozwiązania, możemy umówić się na jednorazowe spotkanie.
2️⃣ Audyt finansowy – jeśli nie wiesz, gdzie leży problem i wymaga to głębszej analizy.
W takim przypadku muszę najpierw zrozumieć, jak działa firma, przeanalizować jej sytuację finansową i stworzyć strategię.
W zależności od potrzeb:
✔ Możesz wdrożyć ją samodzielnie, jeśli wiesz, co robić dalej.
✔ Albo możemy kontynuować współpracę, gdzie pomagam wdrożyć konkretne narzędzia i rozwiązania dostosowane do Twojego biznesu.
JUSTYNA: A jak można się z Tobą skontaktować?
Można napisać do mnie maila, wiadomość na Instagramie albo skorzystać z formularza kontaktowego na stronie.
Na razie nie ma tego nigdzie oficjalnie, ale planuję przygotować PDF z opisem usług, który pomoże wybrać najlepszą opcję w zależności od potrzeb.
Tak, dokładnie – to jest wtedy taki zindywidualizowany plan działania. Można zacząć od konsultacji albo audytu, a potem już nakierujesz, co polecasz dalej. Ostateczna decyzja zawsze należy do właściciela lub właścicielki firmy.
Osobiście bardzo polecam Twoje wsparcie. Po tej rozmowie mam nawet kilka osób w głowie, którym chętnie bezpośrednio przekażę Twoje namiary, bo uważam, że mogłabyś im naprawdę pomóc.
Dziękuję Ci za tę rozmowę i za podzielenie się tak cennymi wskazówkami.
JUSTYNA: A jeśli ktoś chciałby być z Tobą w kontakcie, ale jeszcze nie korzystać z usług, to gdzie można Cię znaleźć w internecie?
MIRANDA: Na Instagramie. Może nie jestem tam tak aktywna, jak bym chciała, ale poprawię się, obiecuję.
Czyli Instagram to najlepsze miejsce?
Tak, dokładnie.
Świetnie, to link do Instagrama Mirandy jest TUTAJ.
I oczywiście – pamiętajcie o kodzie rabatowym Italiana100 na kurs Mistrzyni Finansów TUTAJ.
Kurs za zero złotych to coś, co naprawdę rzadko się zdarza u gości mojego podcastu, więc warto skorzystać.
JUSTYNA: Mirando, jeszcze raz bardzo dziękuję za rozmowę. Na koniec – czy chciałabyś zostawić jakieś przewodnie zdanie dla słuchaczy?
MIRANDA:
„Walczmy o swoje.”
JUSTYNA: Brzmi świetnie. Dzięki wielkie za rozmowę!
Okej, mam nadzieję, że rozmowa Ci się podobała!
To była Miranda Rutczyńska, która – tak jak powiedziała na koniec – oferuje swój kurs „Mistrzyni Finansów” totalnie za darmo.
To naprawdę wyjątkowa okazja! Sama zamierzam skorzystać z tego kodu zniżkowego i przyjrzeć się swojej firmie raz jeszcze. Mimo że analizuję swoje finanse, to z pewnością nie na takim poziomie jak Miranda, która się w tym specjalizuje.
Dlatego serdecznie zapraszam Cię do skorzystania z tego kursu.
Kod rabatowy na hasło Italiana100 ważny będzie do końca maja 2025.
Mam nadzieję, że ten odcinek dał Ci do myślenia – jakie pierwsze kroki możesz podjąć, żeby zadbać o opłacalność swojego biznesu?
Dla większości osób finanse firmy to trudny i wymagający temat. Nie mamy odpowiednich narzędzi, nie wiemy, od czego zacząć. I dlatego warto skorzystać z kursu Mirandy, bo ona już te narzędzia stworzyła – w prosty i praktyczny sposób.
To naprawdę niesamowity ukłon z jej strony, że udostępnia ten kurs za darmo. Nadal się dziwię, że zdecydowała się na taki krok, bo absolutnie jej tego nie sugerowałam. Ale skoro tak postanowiła – korzystajmy!
Dziękuję Ci za wysłuchanie tej rozmowy do końca!
Jeśli jeszcze nie subskrybujesz tego podcastu lub kanału na YouTubie, kliknij subskrypcję – wtedy kolejne odcinki będą się automatycznie pojawiać w Twoich powiadomieniach.
Trzymaj się ciepło i do usłyszenia w kolejnych odcinkach!
- Jak zarządzać opłacalnością małej firmy? - 7 marca, 2025
- Jak zdobywać klientów bez obniżania cen i ciągłych promocji? - 26 lutego, 2025
- Jak osiągać cele które wydają się niemożliwe? - 14 lutego, 2025