Jak ogarniać biznes – kiedy masz dużo na głowie i małe dzieci?
Kiedy zaczynasz swój biznes i na przykład miałaś za sobą wcześniej doświadczenia w pracy na etacie, gdzie to ktoś Ci mówił, co należy do Twoich obowiązków, gdzie zawsze jednak jest jakiś szef…
…to czasami możesz na początku w swoim biznesie przeżyć lekki szok: że jak to, to teraz ja tym wszystkim zarządzam?
I często właśnie ten czas pracy gdzieś się rozmywa, nie wykorzystujemy go dobrze.
A co dopiero jeżeli masz dużo spraw na głowie?
Jeżeli jednocześnie na przykład zajmujesz się swoim biznesem, dziećmi, i jeszcze czymś w życiu prywatnym, co dodatkowo się u Ciebie dzieje?
Jak wtedy po tym nawigować?
W tym odcinku powiem o swoich doświadczeniach – jak ja sobie radzę kiedy mam bardzo dużo na głowie w moim biznesie i nie tylko. Zapraszam!
- Własny biznes to nauka planowania i organizacji
- Naprawdę wiele rzeczy możesz wypracować w biznesie
- Ja też musiałam się nauczyć nie marnować czasu
- Nie musi to być 8-godzinny dzień pracy!
- Kiedy masz dzieci, to czas pracy się kurczy
- Dzieci były moją motywacją, aby zarabiać
- Za jedną ścianą dzieci, a Ty pracuj – ale jak?
- 3 tygodniowe priorytety – są ze mną do dziś!
- Wszystko dobrze, ale do czasu
- Mój plan minimum, kiedy w życiu jest “gorąco”
- A Ty jak sobie radzisz z pracą, kiedy jest dużo na głowie?
Tak jak mówiłam we wstępie, własny biznes to jest również nauka planowania i organizacji.
Wbrew temu, co niektórzy myślą, ja sama nie uważam się za osobę, która naturalnie ma w tym kierunku predyspozycje.
Nie, ja też się musiałam tego uczyć.
Jak zarządzać swoim czasem, jak stawiać granice w pracy z klientami, jak w ogóle koordynować, jak to się fachowo mówi, kilka projektów jednocześnie.
Jak dzielić czas między marketing, sprzedaż, rozwój, obsługę klienta, sprawy administracyjne, księgowość itd.
To wszystko nie przychodziło mi naturalnie.
Ja też musiałam znajdować na to swój sposób.
I często teraz, kiedy pracuję z klientkami – takimi wielkimi wizjonerkami – to one mówią:
“ale ja nie potrafię jakoś tak jak Ty, nie potrafię w zeszycie zapisywać listy zadań, nie nadaję się do tego”.
I chciałam tylko tutaj tak delikatnie przypomnieć, żebyś tak szczerze sobie odpowiedziała na pytanie…
…czy rzeczywiście to jest tak, że się do tego nie nadajesz?
Czy po prostu jeszcze nie masz takiego nawyku, że to robisz?
Bo naprawdę wiele rzeczy w swoim biznesie można po prostu wypracować.
I wszelakie rutyny organizacji, które teraz mi służą, nie były ze mną od początku.
One też były przeze mnie wypracowane. Stały się moimi nawykami.
Nie było dla mnie łatwe, żeby na przykład pokazywać się regularnie na stories. Budowałam nawyk w tym temacie.
Nie od początku chodziłam z listą zadań. Budowałam nawyk w tym temacie.
Nie od początku w ogóle planowałam rzeczy w swoim biznesie. Bardzo długo jechałam na spontanie. I też zbudowałam sobie nawyk, żeby jednak to zmienić.
To wszystko jest do wypracowania!
Jeżeli w ogóle Cię ciekawi temat budowania nawyków wspierających Twój biznes, to mam idealny program dla Ciebie też w tym temacie.
W ramach Królowych Swojego Biznesu jest na ten temat audiokurs – bardzo Ci polecam tę przestrzeń.
Ale teraz wróćmy na razie do tematu.
Czyli tak, też się potrzebowałam nauczyć pracować efektywnie.
Pracując na etacie tego nie umiałam.
Bardzo dużo czasu, powiem szczerze, na swoim etacie marnowałam.
Na przykład na sprawdzanie maili – pierwsze co robiłam w pracy w korporacji, to kawka i sprawdzanie maili. I myk półtorej godzinki minęło, nie?
Praca w korporacji nie nauczyła mnie w ogóle efektywnego pracowania.
Akurat w tych firmach, w których byłam, często odsiadywałam takie “dupogodziny” powiem wprost.
Czyli wysiedź 8 godzin i tyle. Nieważne czy tę pracę, którą masz do zrobienia, wykonałabyś w 3 czy 4 godziny.
I tak musisz wysiedzieć 8, prawda?
Teraz, w czasach pracy zdalnej, to się zmienia. Ale ja byłam w korpo już dawno temu, ostatnio w 2016 roku.
A teraz możemy zupełnie inaczej.
Zwłaszcza jako właścicielki biznesu online.
Masz tutaj dużą elastyczność.
Na swoim możesz pracować po 3, 4, 5 godzin dziennie.
Albo możesz pracować 3 dni w tygodniu po 10 godzin, a resztę tygodnia mieć wolne.
Ty wybierasz.
Naprawdę możesz godziny pracy dostosowywać pod siebie!
Taki pierwszy przeskok, jaki musiałam wykonać, żeby w ogóle zacząć ogarniać w swoim biznesie i w życiu te wszystkie rzeczy, których nagle zrobiło się dużo na swoim…
…to było wyjście z mentalności etatowca, że to ma być 8 godzin, że nie opłaca się na przykład siadać do niczego, jeżeli nie mam ciurkiem kilku godzin pod rząd na pracę.
Bardzo dużo w tym temacie mi pomogła też Mariola Olkowicz, jej podejście do efektywnej pracy mam z domu.
Bardzo polecam zwłaszcza dla mam.
Bo właśnie, jeżeli jeszcze na początku, kiedy rozwijasz swój biznes, masz ten czas, czyli nie masz jakichś dużych rodzinnych zobowiązań, masz spokojny, ustabilizowany rytm życia, może masz partnera, który przejmuje część domowych obowiązków, nie masz dzieci…
…to powiem Ci szczerze, to jest zupełnie inna sytuacja, niż kiedy nawigujesz właśnie wieloma obszarami Twojego życia.
Kiedy ten czas po prostu się kurczy.
I tu możecie rzucać we mnie kamieniami czy się ze mną nie zgadzać, ale ja osobiście uczę się biznesu przede wszystkim od osób, które rozumieją mój kontekst życiowy, czyli też są na mamami małych dzieci.
Bo jednak to jest zupełnie inna sytuacja, kiedy rozwijasz swój biznes jako mama, z wieloma dodatkowymi obowiązkami z tego wynikającymi.
I w moim życiu, kiedy pojawiły się dzieci, to rzeczywistość, w której o swoim czasie decydowałam wyłącznie ja, się drastycznie zmieniła.
Jeszcze w ciąży ze starszym synem zaczęłam się przygotowywać do uruchomienia Italiana Marketing. Mogłam siedzieć nad tym 10-11 godzin, nic mi nie przeszkadzało.
A siedziałam tyle, bo mnie to fascynowało. Wkręcałam się też w swoją pracę, mimo że na tym etapie – na tym biznesie nie zarabiałam.
Ale to było szalenie ciekawe, kiedy się tego wszystkiego o funkcjonowaniu biznesu online uczyłam.
A potem pojawił się na świecie mój starszy syn i nagle mój czas na pracę z tych 10-12 godzin do dyspozycji w ciągu dnia, skurczył się bardzo mocno.
I na początku była z tego powodu u mnie niesamowita frustracja, że jak to tak?
Że teraz naprawdę nie mogę na pół godziny odejść od tego dziecka?
Każda świeżo upieczona mama chyba to przeżywa, ten szok, zwłaszcza przy pierwszym dziecku.
I ja nie byłam wyjątkiem, też ten szok przeżyłam.
I bardzo powoli wracałam do jakichś takich pierwszych aktywności w swoim biznesie, do prowadzenia transmisji, nagrywania szkoleń, kursów, dopiero kiedy starszy syn miał już kilka miesięcy.
Dopiero wtedy poczułam, że trochę ogarniam ten nowy świat.
I właśnie wtedy musiałam się naprawdę bardzo nauczyć organizacji pracy.
Już nie mogłam sobie pozwolić na to, żeby czas przeciekał mi przez palce.
Już nie mogłam na przykład tylko wiecznie się inspirować w czasie pracy, potrzebowałam też działać.
Skupić się też na tym, co przyniesie mojej firmie przychody.
Dlatego, że właśnie w 2019 roku, kiedy byłam też świeżo po urodzeniu drugiego z kolei syna, podjęłam taką decyzję, że ten biznes ma zacząć na siebie zarabiać tyle, żeby zastąpił mi przychody ze tatu.
Ma zacząć utrzymywać tak naprawdę naszą rodzinę.
A mój mąż tak jak wspominałam w innych odcinkach, przejął po prostu główną odpowiedzialność za opiekę nad dziećmi, kiedy ja rozwijałam firmę.
Natomiast no też nie jest tak, że takie małe dzieci zupełnie mogłam oddać na 8 godzin pod opiekę męża.
One potrzebowały mnie, karmienia piersią i tak dalej.
Ale, od razu powiem – bez pomocy męża to by się w ogóle nie udało.
Więc te kobiety które mają małe dzieci i nie mają wsparcia, i się frustrują, że wolno rozwijają swój biznes, to chciałam Wam powiedzieć… nie ma co cisnąć.
Po prostu tak to jest.
I zapewnijcie sobie wsparcie, to jest pierwsze rozwiązanie, albo B, poczekajcie aż te dzieci trochę podrosną.
Kiedy już później moje dzieciaki poszły do przedszkola, kiedy przez te kilka godzin już nie były pod moją opieką, to było o wiele łatwiej, bo miałam ten dedykowany czas na pracę.
Wtedy rozwój mojego biznesu zdecydowanie przyspieszył.
Ale wróćmy jeszcze wstecz do tego momentu, kiedy dzieci są małe, kiedy ciągle są w domu, kiedy ja pracuję z domu też (zresztą ciągle pracuję z domu, na moment nagrywania tego odcinka).
Zawsze za ścianą właśnie są te dzieci (no chyba, że wyszły na spacer, ale np. w zimie cały dzień na zewnątrz nie będą), czasami krzyczą, czasami płaczą.
Wróćmy do czasów, kiedy ja w ogóle pracuję z jednego pokoju, u moich teściów, za jedną ścianą dzieci krzyczą, za drugą ścianą jest teściowa, nie mam własnego biurka do pracy… tak wyglądały moje początki.
I wtedy, gdybym się nie nauczyła planowania, organizacji, zarządzania projektami, to nie byłabym w tym miejscu, w którym jestem teraz.
Teraz, z perspektywy czasu, myślę, że potrzebowałam takiego wyzwania, jakim były dzieci, żeby nauczyć się efektywnej pracy.
Żeby nauczyć się nawigować lepiej po swoim biznesie.
I to był pierwszy rok.
Ten, kiedy starszy syn miał już ponad rok, ale młodszy miał dopiero nieco ponad trzy miesiące.
I to był ten pierwszy rok, kiedy ja zdecydowałam że wprowadzam do swojego biznesu system Zaplanuj Sukces.
Od pięciu lat więc już na nim pracuję.
Czasami można u mnie zamówić warsztaty w tym temacie, są zawsze genialne opinie na ich temat.
I ja wprowadziłam ten system u siebie.
W końcu stworzyłam plan finansowy, jak ta firma ma zarabiać. Zaczęłam planować w perspektywie 12 tygodni.
Zaczęłam po prostu ustalać sobie coś takiego, co nazwałam systemem cotygodniowych priorytetów.
I na tydzień miałam trzy tygodniowe priorytety i nie przypisywałam sobie, że mam to zrobić w poniedziałek, wtorek lub w środę. Nie, po prostu w tym tygodniu.
I nie od początku ten system oczywiście działał idealnie.
Czasami bywało tak, że jeszcze mi się myliło, co jest projektem, a co jest zadaniem i trochę za duże sobie ustalałam te biznesowe priorytety.
Czasami bywało tak oczywiście, że dziecko się rozchorowało i bardziej mnie potrzebowało, i tego czasu było jeszcze mniej na pracę, niż te kilka godzin przerywanych karmieniem.
To wszystko też uczyło mnie jeszcze większej elastyczności, jeszcze większego i lepszego szacowania swoich sił, co mi ile zajmie.
Powoli, powoli, zaczynałam wprowadzać kolejne elementy do takiej układanki, bo pojawił się na przykład zespół, zaczęłam delegować zadania.
Bo pojawiła się na przykład taka potrzeba, żeby nie produkować wszystkiego na bieżąco, tylko z wyprzedzeniem pewne materiały sobie robić, bo firma się rozrastała.
Czyli pojawiła się potrzeba blokowania pracy.
Kiedy biznes się rozrasta, to rozrastają się też kanały komunikacji, rozrastają się też programy, liczba klientów w tych programach, więc zaczęłam też potrzebować jakichś procedur na to wszystko, żeby po prostu w tym nie zginąć.
To wszystko za mną podążało i ten system szlifowałam.
Nie był nadal idealny. A dlaczego?
Dlatego, że właśnie wszystko było dobrze, dopóki była rutyna.
Czyli kiedy wszystko właśnie szło zgodnie z planem. Kiedy nie było żadnych niespodzianek. Zwłaszcza kiedy już dzieci, tak jak wspominałam, później poszły do przedszkola.
Najpierw jeden, potem drugi syn.
To nagle tego czasu na pracę było więcej.
Ale jeżeli zdarzała się właśnie jakaś niespodzianka, jeżeli na przykład coś ekstra chciałam zrobić w biznesie, jakiś dodatkowy projekt, coś przebudować, to było ciężko znaleźć mi na to czas.
No i dodatkowo każde zawirowanie prywatne, typu jakieś remonty, przeprowadzki, to wszystko w ogóle wywracało cały ten system do góry nogami.
I ja robiłam tylko to, co konieczne do przetrwania, w ogóle ten system się sypał.
Nie zapisywałam sobie nawet tych cotygodniowych priorytetów.
Wszystkie nawyki, które już miałam wypracowane, niejako mi się sypały.
I jeszcze tak z rok, półtorej roku temu też tak było.
Natomiast już wprowadziłam pewne usprawnienia.
Już się na tym złapałam i wprowadziłam pewne nienegocjowalne zasady.
Czyli takie zasady na przykład, że zawsze najważniejsza jestem ja i ja jestem najważniejszym zasobem w swoim biznesie.
Jeżeli ja się zajadę, jeżeli ja o sobie zapomnę, jeżeli ja nie będę dbała na przykład o swoją formę fizyczną, to zaraz się rozchoruję (bo tak zazwyczaj było, organizm nie wytrzymywał).
A kiedy chorowałam, to w ogóle mnie wyłączało z biznesu, byłam “w trybie przetrwania” przez kilka tygodni.
I nie chcę tak. Nie chcę zapominać o sobie. Najważniejsza jestem ja.
Mój odpoczynek, moja aktywność fizyczna, moje też dbanie o moje zasoby mentalne, moje nawyki wspierające mentalność królowej biznesu, które mam.
I dlatego wprowadziłam taką zasadę, że nieważne jak zajęta jestem, ja będę o tym pamiętać.
Druga zasada, jaką wprowadziłam, to jest to, że nie zaczynam pracy… bez zaplanowania tego dnia pracy.
To po prostu nie podlega negocjacji.
Nieważne czy w danym dniu pracy mam trzy godziny, czy cztery godziny, czy pięć godzin na pracę, a może siedem, zawsze zaczynam od zaplanowania, czyli wybrania, co na dziś jest ważne.
I pilnuję bardzo mocno tego, żeby właśnie nadal stosować to blokowanie pracy, czyli żeby nie skakać po tematach, bo to bardzo, bardzo rozprasza.
Jeżeli pomagam moim klientom, to w różnych programach po kolei.
Jeżeli odpisuję na maile, to robię to w jednym bloku i nie od początku dnia.
Jeżeli nagrywam odcinki, tak jak dzisiaj, na YouTube i podcast, to nagrywam ich pięć albo sześć z rzędu.
Nie przełączam kontekstów. I to wymaga tak, takiego troszeczkę spojrzenia do przodu.
Mi wystarcza horyzont miesięczny, żeby mniej więcej w miesiącu wiedzieć, że o, teraz mam wolne, to w tych dniach, mogę sobie zrobić nagrywki właśnie.
Tu mogę zrobić zawartość do moich programów do klubu 10K, do Królowych Swojego Biznesu.
Tu mogę popisać maile, tu mogę coś innego porobić.
Więc tak, to wymaga tego, żebyś przestała w swoim biznesie tak z dnia na dzień funkcjonować.
Przynajmniej ten krótki horyzont czasowy planowania, “plan minimum” na miesiąc mieć.
I bardzo mocno do tego zachęcam jeżeli jeszcze tego nie masz, bo to naprawdę ratuje życie w tych kryzysowych sytuacjach.
Czyli dbanie o siebie w pierwszej kolejności plus to, żeby na spokojnie zawsze zaczynać pracę.
Żeby nie zapominać, nieważne jak jest jesteś zapracowana, o planowaniu i świadomym wybieraniu tego, co ważne.
Ja wiem że na przykład planowanie nowego miesiąca zajmuje mi półtorej godziny, dwie godziny.
I ktoś by mógł powiedzieć, że to dużo, jesteś taka teraz zajęta, masz przeprowadzkę na głowie, olej to sobie.
Ale wiem że jeżeli ja to oleję, to wtedy właśnie dryfuję w swoim biznesie, a nie świadomie nim kieruję.
Takie są moje wskazówki i historia nauki efektywnej pracy.
Mam nadzieję że to będzie dla Ciebie przydatne.
Oczywiście na YouTubie jeżeli mi zostawisz komentarz pod tym odcinkiem (bo na podcaście się nie da, ani na blogu), to będę bardzo wdzięczna.
Daj mi znać, co z tego odcinka bierzesz dla siebie.
A może podzielisz się, jakie metody Ty stosujesz w swoim biznesie, żeby właśnie ten czas nie przeciekał przez palce?
Wiadomo że ja tutaj też nie mówiłam o wszystkim, czego używam, bo ten odcinek miałby dwie godziny, ale już tych kilka takich najważniejszych wskazówek przekazałam.
A jeżeli chcesz wspierające takie nawyki budować w swoim biznesie, to zapraszam do przestrzeni Królowych Swojego Biznesu, gdzie możesz to robić razem ze mną.
Znajdziesz tam dedykowany audiokurs właśnie na ten temat: “Jak zbudować i wprowadzić w życie nawyki godne Królowej Swojego Biznesu”.
Dlatego, jeżeli jeszcze Cię z nami nie ma w przestrzeni Królowych, to jest to odpowiedni moment, żeby kliknąć w link i do nas dołączyć, bo niedawno przebudowałam ten program i naprawdę jest jeszcze lepszy niż był.
Także tyle w tym odcinku. Mam nadzieję, że był dla Ciebie inspirujący.
Czekam na Wasze komentarze, a tymczasem do usłyszenia!
Trzymaj się ciepło. Cześć, cześć!
Dla kobiet, które chcą otworzyć się na prawdziwe przełomy w swoim biznesie online.
Zacznij zmieniać swoją rzeczywistość…
szybciej, niż wydaje Ci się na ten moment możliwe!
Stań się Królową Swojego Biznesu
To miejsce zaprojektowałam tak, abyś zaczęła myśleć jak Królowa, czuć się jak Królowa w swoim biznesie, a dzięki temu odważnie działać w pełni Twojej biznesowej mocy.
- Czy można mieć klientów bez nieustannej pracy nad promocją? - 19 grudnia, 2024
- Publikujesz regularnie, ale nie ma klientów? Sprawdź, co może być przyczyną - 11 grudnia, 2024
- Trening konny online? Wywiad z Karoliną Kudełko - 5 grudnia, 2024