Coraz częściej mam takie przemyślenie, że tak naprawdę nie o to chodzi, w co uwierzyć w biznesie online, żeby odnieść sukces i mieć to, czego chcesz…
Najpierw chodzi o to, w co potrzebujesz przestać wierzyć.
Jakie przekonania, które nabyłaś na temat biznesu, tak naprawdę Cię blokują.
Jakie warto pożegnać, zostawić za sobą.
W tym odcinku właśnie o tym opowiem.
I liczę, że przestaniesz wierzyć w te kłamstwa w biznesie online.
Samo podważenie tego, w co wierzysz, może zrobić NIESAMOWITĄ różnicę w Twoich wynikach.
W tym odcinku odkryjesz m. in:
- Jaki bagaż przekonań wnosimy w biznes
- Czy własny biznes to łatwe pieniądze
- Nie liczy się tylko “linia mety”
- Kiedy firma będzie działać bez Ciebie
- Jak przestać być wąskim gardłem sprzedaży
- Otwórz się na klientów
- “Niektórzy mają szczęście”
- “Niektórzy mają łatwiej”
- To Twoja decyzja
- Działaj nad tym co ważne DLA CIEBIE teraz – z moim wsparciem
To nieuniknione – w biznesie niesiemy ze sobą bagaż przekonań, bagaż myśli, które nam towarzyszą i które w ogóle nam nie pomagają.
Są to takie kłamstwa na temat biznesu, które być może usłyszałyśmy od dotychczasowych mentorów.
Być może zbudowałyśmy je na bazie jakichś swoich dotychczasowych doświadczeń.
Jakie to są kłamstwa?
Jakie kłamstwa według mnie najbardziej blokują Twoje postępy?
W jakie najbardziej warto przestać wierzyć? O tym właśnie Ci opowiem w tym odcinku.
Jedziemy!
Pierwsze kłamstwo w biznesie online, w które potrzebujesz przestać wierzyć…
…to jest hasło pod tytułem “Wszystko będzie takie proste”.
Nic dziwnego, że my się na to łapiemy. Bo my zakładając swój biznes jesteśmy pełne wiary, nadziei. Po prostu chcemy to robić.
I mamy taką wielką, wielką nadzieję, że wystarczy zadbać o ten element, mieć od kogoś strategię i wszystko popłynie.
Są też osoby, które niestety na tym kłamstwie zarabiają, obiecując, że ta formuła na pewno się u Ciebie sprawdzi.
Wykorzystaj tę metodę, aby mieć gwarantowane to czy tamto.
Ze smutkiem to obserwuję, że pojawiają się niestety takie marki, które na tym zarabiają.
Żerują na tym, że my chcielibyśmy, żeby było prosto.
Większość ludzi chciałoby ŁATWOŚCI, bo zmiana jest trudna.
I to jest pierwsze kłamstwo, w które potrzebujesz przestać wierzyć, że rozwój biznesu będzie taki prosty.
Zamiast tego proponuję podejście: rozwój biznesu online to proces.
I mam takie zdanie, które ostatnio mi towarzyszy i w którym wydaje mi się, że jest dużo sensu…
…że to nie jest tak, że w miarę upływu czasu rozwój biznesu staje się prostszy, tylko po prostu Ty stajesz się silniejsza.
I w tym zdaniu jest właśnie moim zdaniem bardzo dużo prawdy.
Ogólnie biznes nie jest łatwy, bo tu wymagane jest łączenie wielu kompetencji. Zwłaszcza na początku, kiedy tylko Ty jesteś sterem, żeglarzem i okrętem.
Do zarządzania firmą wymagane jest połączenie wielu obszarów.
Liczy się zarówno Twój mental, jak i strategia. Bieżące zarządzanie firmą, zarządzanie zespołem… ale i rozwój osobisty jako człowieka.
Nie ma co ukrywać, że ta krzywa uczenia się, kiedy zaczynasz prowadzić biznes, jest dosyć długa.
Potrzebujesz opanować wiele kompetencji.
I to jest NORMALNE, że to zajmuje czas.
I według mnie, możesz do tego podejść właśnie na taki sposób, że to po prostu akceptujesz.
To zajmuje czas – rozwój biznesu online zajmie mi czas.
To jest zupełnie normalne.
I jednocześnie możesz pamiętać o tym, jak sam proces może przynosić Ci frajdę.
Jak możesz odnaleźć radość w samym procesie, a nie tylko myśleć o linii mety.
I tu przechodzimy do drugiego kłamstwa, w które trzeba przestać wierzyć…
To jest właśnie to, że istnieje jakaś linia mety ;).
Że kiedy osiągniesz x tysięcy miesięcznie, to już wtedy będziesz szczęśliwa i w Twoim biznesie już wszystko będzie płynęło.
Że już nigdy więcej nie będziesz musiała aktualizować strategii.
Albo stworzysz jakiś lejek sprzedażowy i on zawsze już będzie działał.
Że nigdy nie będziesz musiała nic w nim zmieniać, że to będzie Twoja linia mety.
Albo zarobisz tyle pieniędzy na jakiejś kampanii, odkryjesz taki schemat na kampanię, który zawsze się u Ciebie sprawdza i już pofrunie.
I chciałabym powiedzieć, że to również nie jest prawda.
W to kłamstwo też przestań wierzyć, że istnieje jakaś linia mety. Nie istnieje. Nie ma linii mety w biznesie. To stały rozwój.
Nie ma tak, że od pewnego momentu to już po prostu nie jesteś zupełnie w roli CEO, że wymiksowujesz się z biznesu w ogóle.
Dlatego takie ważne jest, żeby w ogóle sobie NAJPIERW odpowiedzieć na pytanie: czy jest to styl życia, jaki CHCĘ prowadzić.
Bo warto zaakceptować: kiedy prowadzisz własny biznes, to będziesz w tej roli CEO dosyć długo.
To jest Twoja decyzja, czy będziesz w niej zawsze…
…bo jak najbardziej można myśleć też o biznesie w takiej bardzo długiej perspektywie.
Żeby budować taki biznes, który nie jest uzależniony od Twojej marki osobistej.
Że docelowo chcesz budować takie “legacy”, taki po prostu spadek, spuściznę, że ta firma będzie dalej działała, mimo tego, że Ciebie w niej już nie będzie.
Tak, jak najbardziej da się to zaprojektować. To duża, wielka wizja, ale nie jest to wizja nie do zrealizowania.
Tak powstały wielkie firmy, które teraz znamy. Lego, Apple, na przykład.
Tam już nie ma po prostu właścicieli…
…ale zobacz, jak długo oni byli w tej roli CEO.
Jak długo zajmowali się biznesem, wymyślając jego strategię, kreując nietypowe kierunki, kierując nietypowe rozwiązania.
W miarę rozwoju biznesu będziesz mogła coraz więcej rzeczy, których nie lubisz, wydelegować.
I super – ale będziesz nadal w tej roli CEO jeszcze przez dłuższy czas.
Nie ma takiej linii mety, że już po prostu wszystko będzie samo się kręcić.
I to też warto sobie uświadomić, bo jeżeli myślisz tylko o tym celu, że chcę prowadzić biznes, żeby mieć x tysięcy na przykład…
…więc myślisz o “tej linii mety” i tak jakby potem już nie chcesz prowadzić firmy…
…to nie jest takie długofalowe rozwiązanie.
Według mnie za firmą, która będzie się stale rozwijać, stoi zawsze misja. Chęć szerzenia w świat ważnych dla Ciebie wartości.
Ty wiesz, że Ci się chce docierać szerzej, rozwijać tę firmę, bo wiesz, że ona zmienia życia klientów.
I po prostu to nie jest tak, że Ty się chcesz z niej “wymiksować”.
Ja właśnie mam tak, że po prostu idę w tym kierunku, gdzie coraz więcej rzeczy, których nie lubię w biznesie – deleguję.
Coraz mniej zajmuję się nimi.
Ale zajmuję się tym, co kocham w biznesie.
Jestem ciągle w tej roli CEO, bo to lubię.
Nie dlatego, że muszę – ale dlatego, że po prostu to lubię.
Jeśli to, co mówię, budzi Twój opór – to przyjrzyj się swoim motywacjom do założenia i prowadzenia firmy.
Co tak naprawdę ma Ci dać ten biznes?
Bo jeżeli ma Ci dać tylko i wyłącznie pieniądze, to może lepiej, żebyś doszła do tych pieniędzy w inny sposób niż własnym biznesem.
To nie jest jedyna droga. Nie jest dla wszystkich.
Można być świetnym specjalistą na etacie, robić karierę, wspinać się po szczebelkach w korporacjach.
Czy lubisz – lub jesteś gotowa – POLUBIĆ prowadzenie biznesu?
To jest takie pytanie, które warto sobie zadać.
Kolejne kłamstwo, w które warto przestać wierzyć, to…
…mogę sprzedawać w swoim biznesie tylko i wyłącznie, kiedy czuję się dobrze, kiedy czuję się “zmotywowana”.
Tylko i wyłącznie wtedy działam, pokazuję się, mówię o swoich ofertach.
Jeżeli nie czuję się dobrze, to nie mogę.
Wtedy to my jesteśmy “wąskim gardłem” we własnym biznesie.
Bo jesteśmy tylko ludźmi i wiadomo, że będziemy mieć dni, w których “przenosimy góry” oraz dni, w których najchętniej nie wychodziłybyśmy z szafy.
I to jest takie może zaskakujące dla Ciebie… ale zastanów się nad tym.
Jeżeli właściciele firm, które codziennie sprzedają (np. właściciele piekarni) mówiliby sobie: “no dobra, ja się dzisiaj nie czuję za dobrze, to dzisiaj nie będę sprzedawać, dzisiaj nie otworzę swojego sklepu, dzisiaj nie wystawię towaru na sprzedaż”…
To nie brzmi to sensownie, prawda?
I tak samo jest w biznesie online, że potrzebuje ten biznes być cały czas otwarty na klientów.
…to naprawdę ważne pytanie:
“Czy sprzedajesz na tyle często, aby wspierało to Twój zakładany rozwój biznesu i to, ile pieniędzy chcesz przyjąć?”
A jeżeli nie, to dlaczego nie?
Jeżeli chcesz zacząć sprzedawać częściej – często potrzebujesz na samym początku zmienić swoje przekonania na temat sprzedaży, marketingu.
Wiele moich klientek myśli, że to musi być takie ciężkie, że to jest właśnie takie trudne.
Nie musi tak być.
To, że Ty masz gorszy humor, nie znaczy, że nie ma wokół Ciebie ludzi, którzy nie potrzebują tego, co oferujesz.
Na dłuższą metę nie możesz być w swoim biznesie takim wąskim gardłem: “mam odrobinkę gorszy humor i już tych klientów nie przyjmuję, nie otwieram się na nich.”
Nie ma to sensu.
I to nie chodzi o to, tutaj jest bardzo ważne, żeby robić coś wbrew sobie, ale żeby zauważyć, że to może być zamknięta pętla.
Już tłumaczę:
Pierwszego dnia czujesz się gorzej, więc nie sprzedajesz. Jutro znowu czujesz się gorzej, znowu nie sprzedajesz.
Trzeciego dnia jeszcze nie przeszło Ci to, że czujesz się niezbyt fajnie… znowu nie sprzedajesz.
I mija tak powiedzmy cały tydzień.
Ty patrzysz na swoje wyniki i widzisz, że nikt nie kupił.
Nie ma w tym nic dziwnego tak naprawdę – no bo Ty w ogóle nie wspominałaś o swoich ofertach, a być może też nic nie robiłaś w kierunku tego, żeby zabezpieczyć sobie przychody w jakiś inny sposób, na przykład zautomatyzowany.
Na logikę – nic dziwnego, że nie ma wyników.
I tu zaczyna się znowu ta sama pętla: Ty patrzysz na ten brak wyników i znowu masz gorszy humor, zaczynasz wątpić w swój biznes… i koło się zamyka.
W takiej pętli można tkwić bardzo długo.
Jedyny sposób to ten schemat PRZEŁAMAĆ – nawet małymi działaniami.
Jeżeli nie czujesz się w pełni mocy, to nie musisz wskakiwać na live’a, tańczyć z szampanem, kręcić rolki… ale nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś przypomniała o jakiejś ofercie, którą już masz.
Żebyś nie zrobiła czegoś w tle, co może Ci pomóc zbudować później bazę klientów.
Jakby możesz dopasować to, co zrobisz do tego, jak się czujesz, ale nie przestawaj sprzedawać w ogóle.
Bo wtedy wpadasz w takie, wiesz, czarne dziury w swoim biznesie i to się nakręca, pętla się zamyka. Nie masz wyników, no to jeszcze bardziej mniej Ci się chce.
Znowu nie masz wyników i znowu jeszcze mniej Ci się chce.
Wtedy budujesz taki nawyk po prostu, że w swoim biznesie nie sprzedajesz prawie w ogóle.
Albo sprzedajesz tylko i wyłącznie, kiedy się czujesz świetnie, a jesteśmy tylko ludźmi. I to normalne, że nie będziemy się czuć zawsze na 100%. To jest zupełnie normalne.
Warto o tym pamiętać, że to, że nie czujesz się na 100%, to nie znaczy, że nie możesz zalinkować jakiejś oferty.
To nie znaczy, że nie możesz przypomnieć o jakiejś ofercie, to nie znaczy, że nie możesz wysłać maila, czy pokazać się na stories, chociażby na jednym kafelku.
Bo zobacz, w świecie rzeczywistym to tak nie funkcjonuje.
Idziesz do piekarni, nie będzie raczej tak, że właściciel powie: “wiesz co, dzisiaj nie miałam ochoty otworzyć tej piekarni, dzisiaj nie możesz sobie kupić bułek”.
A trochę tak zamykamy się czasami na klientów w biznesie online.
Oni są, istnieją, byliby w stanie kupić naszą ofertę, ale…
…mi się wydaje dzisiaj, że ja nie otworzę tego kramu, ja nie powiem o żadnej ofercie.
Ale w takim razie nic dziwnego, że klienci idą do innej piekarni, nawet jeśli w innej bułek już tak nie lubią.
Ale potrzebują, idealna piekarnia jest nie otwarta, więc kupują, co jest. Tak to działa.
Przyjrzyj się temu, jak u Ciebie to wygląda.
Kolejne kłamstwo w biznesie online, w które potrzebujesz przestać wierzyć, to jest to, że…
…niektórzy po prostu mają szczęście.
Niektórzy po prostu mają szczęście, wystartowali w dobrym terminie, niektórzy po prostu mają talent do marketingu i sprzedaży, niektórzy po prostu mają wygląd lepszy niż ja i tak dalej.
I wpadamy w taką rolę ofiary, że inni mają lepiej, więc nic dziwnego, że im lepiej idzie.
To nie jest prawda. To również jest kłamstwo.
Owszem, każdy z nas mam swoje mocne strony, ale ja mam taką teorię, że nie ma “standardowego zestawu mocnych stron”, jakie potrzebujesz mieć w biznesie.
Wszystkie mocne strony są OK.
Ale potrzebujesz dokładnie Twoje mocne strony objąć w pełni i wykorzystać.
Moja teoria jest taka, że każda z nas ma potencjał, żeby zbudować taki biznes, który daje radość, wolność i pieniądze.
Każda z nas ma ten potencjał, jeżeli w pełni wykorzysta swoje mocne strony, a nie będzie kopiować innych.
I tutaj pytanie do Ciebie… czy Ty te swoje mocne strony wykorzystujesz?
Czy pracujesz nad ich rozwojem w biznesie?
Bo rozwój biznesu i rozwój nas jako ludzi to są nieuchronnie powiązane ze sobą tematy.
To nie jest tak, że niektórzy mają szczęście.
Za tym szczęściem stoi zrozumienie swoich mocnych stron, stoi konsekwencja i stoi rozwój osobisty.
Akceptowanie tego, że ja nie jestem określona “na zawsze”, mój mózg jest neuroplastyczny, mogę się rozwijać w różnych obszarach, mogę być coraz lepsza w marketingu, w sprzedaży – nawet jeśli na teraz to dla mnie trudne.
I tutaj nie wiem, czy znasz mój przykład, ale ja nie jestem urodzonym sprzedawcą.
Też miałam przekonania, które mnie w rozwoju biznesu nie wspierały: na przykład że nie jestem w ogóle kreatywna.
Myślałam też, że jestem zbyt mało przebojowa, żeby mieć biznes, że nigdy nie będę dobrym sprzedawcą.
Moja pierwsza sprzedaż to było chyba jeszcze w Periscope chyba.. była kiedyś taka aplikacja.
I moje pierwsze próby sprzedaży wyglądały tak, że gdzieś tam próbowałam przez tę aplikację mówić o swoich ofertach, czy organizowałam pierwsze webinary.
Zazwyczaj się robiłam cała czerwona, kiedy tylko zaczynałam mówić o swojej ofercie, czerwieniłam się, jąkałam.
A teraz robię to swobodnie.
To nie jest tak, że ja miałam szczęście, że się urodziłam sprzedawcą.
Nie jest tak, że się urodziłam w rodzinie, która promowała przedsiębiorczość.
Nie jest tak, że jestem bardziej utalentowana niż Ty.
Jestem po prostu człowiekiem, który się rozwija. I ty też możesz się rozwijać.
Co jest ważne natomiast w tym szczęściu, to jest to, żebyś Ty wiedziała, w jakim kierunku się teraz rozwinąć.
Po to, żebyś najszybciej zobaczyła przełożenie na wyniki.
I czasami to jest strategia, czasami to jest mentalność.
I jeżeli nie wiesz, co to jest u Ciebie, to po prostu napisz do mnie.
Może Ci doradzę, który z moich programów będzie dla Ciebie najodpowiedniejszy.
Możesz do mnie się odezwać prywatnie.
Daj znać, jak Ty I teraz stoisz z rozwojem biznesu i doradzę.
Bo właśnie, owszem, niezależnie od tego, gdzie zaczniesz, to zawsze krok do przodu, jeśli w ogóle zaczniesz działać…
Ale dobrze by było, żebyś zaczęła od tego, co najszybciej będzie miało przełożenie na Twoje wyniki.
Bo wtedy się po prostu doładujesz pozytywnie i będzie Ci się chciało dalej działać.
Ma to sens? Jeśli tak, daj znać np. pod filmem na YouTube.
Jestem otwarta na opinie inne niż moje, bo mi też już nie raz te opinie się zmieniały i nie są wykute w betonie.
I jeszcze jedno kłamstwo, w które chciałabym, żebyś przestała wierzyć w biznesie online…
…które jest trochę powiązane z tym poprzednim, że niektórzy mają szczęście.
To nieprawda, że “inni mają łatwo, bo… “ (i tu dokończ zdanie)
Na przykład, bo mają łatwość w pokazywaniu się przed kamerą, bo już mają wokół siebie ludzi.
Inni mają łatwo, bo już mają zasoby w biznesie online.
Inni mają łatwo, bo już mają większe dzieci.
Inni mają łatwo, bo mają więcej czasu.
I tak dalej, i tak dalej…
UWAGA: Tak, mają teraz łatwiej. Taka jest prawda.
Ja też mam łatwiej niż moje klientki, które dopiero zaczynają. True story. Nie będę zakłamywać rzeczywistości.
Ale dlaczego mam łatwiej?
Dlatego, że działałam. Przez te kilka lat działałam. I to – tak jak Ci mówiłam w punkcie pierwszym – nie było trzy miesiące. To był proces.
Ja po prostu robiłam swoje, wyciągałam wnioski.
Stawałam się coraz lepsza i dzięki temu teraz mam tak, że rzeczywiście puszczę ofertę w mailu i zarabiam kilka tysięcy złotych od razu, z lekkością.
Ale dlaczego?
Dlatego właśnie, że podejmowałam nieidealne działania, ale działałam.
Z małych kroków robią się wielkie efekty – tak nawet nazywa się mój podcast. Te małe kroki naprawdę się kumulują.
Jeśli z kolei ciągle porównujesz swój punkt A z czyimś punktem G – to nic dziwnego, że ciągle tkwisz w miejscu.
I nie wiem, co teraz sobie myślisz po zapoznaniu się z tym odcinkiem.
Że jest w tym racja, że nie ma w tym racji…
Ja Ci tylko chciałam zwrócić uwagę, że te kłamstwa MOGĄ blokować Twoje postępy.
W ten sposób możesz sabotować sama swoje wyniki.
I ja nie jestem za tym, żeby każdy absolutnie miał biznes online.
To niejako wiąże się z Twoją decyzją, że tak, będę nad tymi obszarami pracować.
Wchodzę na taką drogę rozwoju i nic mnie na niej nie zatrzyma.
To jest Twoja decyzja.
Kiedy zostajesz przedsiębiorcą, to nie doznasz porażki do momentu, aż nie zdecydujesz, że to już koniec.
Są dwa wyjścia w biznesie online.
Albo rozwijasz się, wyciągasz wnioski, analizujesz, eksperymentujesz i w końcu zaczyna to dla Ciebie wszystko działać i płynąć…
…albo opcja numer dwa, poddajesz się zanim to nastąpi.
To Ty decydujesz.
Moje podejście jest takie, że naprawdę każda z nas ma potencjał, żeby być właścicielką biznesu online, który przynosi Ci coraz więcej radości, wolności i pieniędzy…
…bo każda z nas ma jakieś swoje mocne strony, które może do rozwoju biznesu “po swojemu” wykorzystać!
Nie musisz tego robić jak inni, możesz to robić po swojemu.
Nie musisz być ekstrawertyczką – możesz tak jak ja, być niezbyt przebojową kobietą bez miliona followersów i też znajdziesz na to swój sposób.
Jeżeli Ty też w to wierzysz, jeżeli wyciągasz wnioski i się rozwijasz pod kątem mentalnym, pod kątem strategicznym…
…to dlaczego miałoby się nie udać?
Tak jakby wiesz, nie ma absolutnie żadnego argumentu, dla którego miałoby to nie działać, POD WARUNKIEM, że wyciągasz wnioski i nie powtarzasz ciągle tych samych błędów.
A tymczasem dziękuję Ci bardzo, bo w tym odcinku to już tyle.
Oczywiście, jeżeli chciałabyś ze mną bezpośrednio pracować, to przypominam o dwóch dostępnych opcjach.
Klub 10K, gdzie małymi krokami praktykujesz małe zadania co miesiąc.
Wykonujesz je w dwóch obszarach: 1) podnieś opłacalność Twojego biznesu i 2) wzmocnij siłę marketingu i sprzedaży.
Tam będziesz ćwiczyć swoje kompetencje CEO, marketingowe, sprzedażowe, żeby być coraz lepszą właścicielką opłacalnego biznesu.
I druga opcja współpracy ze mną to jest program Królowych Swojego Biznesu, gdzie bardziej się zagłębiasz w to, co w Twojej głowie i jak to ma przełożenie na wyniki.
W zależności od Twojego poziomu w biznesie, czy tego co na ten moment myślisz – nad którym obszarem warto u Ciebie właśnie popracować, wybierz odpowiednią opcję.
Zawsze też możesz po prostu się mnie zapytać, która opcja będzie w Twoim konkretnie przypadku lepsza lub przejrzeć inne moje oferty, inne opcje współpracy ze mną.
A tymczasem dziękuję Ci bardzo, mam nadzieję, że ten odcinek był dla Ciebie wartościowy. Zostaw mi komentarz np. na instagramie @italianajustyna co o tym wszystkim myślisz i zasubskrybuj na przyszłość ten kanał, żebyś nie przegapiła kolejnych materiałów.
Trzymaj się ciepło!
Doprowadź swój biznes do stabilnych 10 tysięcy miesięcznie lub więcej.
- Nie ma czegoś takiego, jak „nie nadajesz się” na właścicielkę biznesu! - 9 października, 2024
- Jak ogarniać, kiedy masz dużo na głowie (w biznesie i nie tylko)? - 2 października, 2024
- Ryzyko w biznesie – moje podejście - 25 września, 2024