Przez długi czas jej nie miałam, mimo że już „siedziałam” w temacie e-mail marketingu. Jakoś nie wydawało mi się oczywiste, że mogę ją stworzyć. Dopiero jednak po pewnym czasie na moim pierwszym blogu zawitała mailowa sekwencja powitalna. I natychmiast potem zaczęłam zadawać sobie pytanie, dlaczego czekałam tak długo? Bo korzyści z jej istnienia były widoczne prawie od razu.
Zacznijmy jednak od początku – co to jest w ogóle mailowa sekwencja powitalna?
Jest to seria maili (zazwyczaj mówi się o 5-7 mailach wysyłanych w czasie tygodnia-dwóch), w których przybliżasz swojemu nowemu czytelnikowi siebie i swój biznes. I teraz, żeby nie przedłużać, od razu powiem Ci, jakie przynosi to korzyści.
1. Dzięki takiej sekwencji e-mail lepiej zapadasz czytelnikowi w pamięć.
Sama wiesz, że zapisujemy się na wiele newsletterów. Czasami tylko po to, aby wziąć udział w interesującym nas szkoleniu. Jeśli na tym jednym szkoleniu się zakończy, przy następnym kontakcie mailowym za miesiąc czy dwa nastąpi wielkie zdziwienie pt. „skąd w ogóle masz mój adres e-mail?”. Jeśli natomiast wyślesz czytelnikowi przemyślaną sekwencję e-mail, to ten ktoś będzie już wiedział, kim jesteś i jakie tematy poruszasz.
2. Automatyzujesz sobie pracę i oszczędzasz czas.
Mailowa sekwencja powitalna to świetny sposób, aby nawiązać więź z czytelnikiem, bez potrzeby wysyłania regularnych kampanii mailowych. Czyli nawet możesz sobie pojechać na wakacje, a i tak w międzyczasie będziesz dbać o swoich nowych czytelników! Wbrew pozorom to na początku najlepiej taką więź nawiązać i wtedy też można wysyłać wiadomości nieco częściej (nawet co 2 dni). Dlaczego? Bo Twój czytelnik jest Tobą najbardziej zainteresowany. Potem spokojnie możesz zrobić miesięczną przerwę, a i tak coś tam w głowie już pozostanie nowym subskrybentom.
3. Jest to świetny sposób, aby poznać preferencje i potrzeby swoich czytelników.
Dzięki umiejętnemu zadawaniu pytań, obserwacji aktywności w poszczególnych tematach maili, lub wręcz przeprowadzeniu ankiet w takiej sekwencji e-mail, będziesz lepiej wiedzieć, czego potrzebuje czytelnik i czego u Ciebie szuka. Może się okazać, że jest to zupełnie coś innego, niż Ci się wydawało. A taka wiedza to świetny początek do tworzenia kolejnych produktów czy kursów online!
4. Od razu odsiewasz te osoby, które w ogóle nie powinny się znaleźć na Twojej liście.
Bo przecież już wiesz, że nie musisz mieć ogromnej listy e-mail, aby prowadzić z sukcesem działalność online. Za to powinni być na tej liście e-mail właściwi ludzie. Jeśli więc ktoś trafi do Ciebie „przypadkiem” (np. z powodu źle przemyślanego prezentu za zapis), to później niech się wypisze w trakcie sekwencji e-mail! Bo po co Ci utrzymywać na liście takie osoby, które nie są zainteresowane tym, co mówisz, i nigdy nic od Ciebie nie kupią? (patrz wpis: nie płacz, że czytelnicy newslettera odchodzą).
5. Możesz z sukcesem coś sprzedać, tzw. ofertę „tripwire / one time offer”. A osoby, które kupią od Ciebie coś raz, są bardziej skłonne ponownie zostać Twoim klientem.
Jest to punkt, który zostawiłam na koniec, bo nie wszyscy mają odpowiednią ofertę na start (aczkolwiek radzę ją mieć). Dodatkowo, aby mieć z tego rodzaju sprzedaży duże zyski, musisz zapewnić dopływ odpowiedniej liczby osób na Twoją listę e-mail. (Biznes musi być już odpowiednio wyskalowany; początkujący nie zauważą tutaj dużych wpływów). Ale nawet jeśli dopiero zaczynasz, warto taką ofertę (oczywiście odpowiednio dopasowaną tematycznie do charakteru sekwencji powitalnej) przygotować. Sprawi to, że ludzie przynajmniej skojarzą, że Ty coś sprzedajesz. Może nie kupią od razu, ale następnym razem, jak już coś ogłosisz. Może kupią inny produkt przy okazji jakiegoś wydarzenia, które przeprowadzisz live.
Macie już powitalną sekwencję e-mail?
- 3 główne metody stabilizacji przychodu w biznesie online – czy znasz je wszystkie? - 29 września, 2023
- 5 przyczyn, dla których nie osiągasz przełomu w biznesie online (mimo że bardzo tego chcesz) - 22 września, 2023
- 5 obszarów, na jakich warto się skupić, aby generować rekordowe wyniki sprzedażowe - 15 września, 2023