5 powodów, dla których czytelnicy wypisują się z newslettera

Wiesz zapewne, że to normalne, że czytelnicy odchodzą. Twoja lista zmienia się, co raz przychodzi ktoś nowy, a w międzyczasie może się okazać, że niektórzy czytelnicy wypisują się z newslettera. I o ile normalny upływ subskrybentów nie powinien Cię martwić, o tyle warto znać powody, dla których tak się dzieje. Chociażby po to, żeby wiedzieć, na jakie możesz mieć wpływ, a na jakie nie.

 

Tę listę 5 powodów można więc podzielić bardziej szczegółowo na Twoje błędy + te powody, które są od Ciebie nie do końca zależne. Pamiętaj, że choćbyś stawała na rzęsach, część osób i tak wypisze się z Twojego newslettera.

 

Jakie więc według mnie jest 5 najważniejszych powodów, dla których czytelnicy wypisują się z newslettera?

(Oczywiście tych powodów może być o wiele więcej, ale te 5 chyba najczęściej się przewija.

 

Po prostu: czytelnik już nie jest zainteresowany tym, co piszesz.

I tutaj może to wynikać z Twojego błędu, chociaż zazwyczaj nie ma w tym Twojej winy! Po prostu dana osoba może w danym momencie nie mieć wystarczająco dużo czasu / motywacji, aby zainteresować się głębiej Twoim przekazem. Z tego powodu decyduje się wyczyścić skrzynkę e-mail z niepotrzebnych newsletterów, ale jeśli pisałaś wartościowe maile, zostaniesz w jej pamięci kojarzona pozytywnie. Może to wynikać jednak z Twojego błędu, jeśli np. pozyskałaś danego subskrybenta poprzez jakiś webinar nt. X, a następnie piszesz na zupełnie inne tematy. Wtedy po prostu zrobiłaś komuś w głowie niezły mindfuck i ta osoba decyduje się kliknąć „unsubscribe”.

 

Twoje maile nic nie wnoszą, poza przekierowaniem ruchu gdzieś indziej.

I jasne, rozumiem, że Twoim celem może być np. zbieranie większej ilości ruchu na Twoje www, bo to jest przeważnie celem każdego z nas, ale postaw się w sytuacji czytelnika. Jeśli w Twoim mailu nie ma nic poza odesłaniem gdzieś indziej, tzn. brakuje w nim wartości „samej w sobie”, jakiejś opowieści, jakiegoś czynnika osobistego, to po kiego grzyba masz nadal pozostawać w skrzynce e-mail? Sama po sobie widzę, że najchętniej czytam nawet te długie maile, ale które opowiadają same w sobie jakąś historię i dają jakąś wartość. Być może zdecyduję się kliknąć dany link w mailu, być może nie, ale nie mam ochoty kliknąć w link wypisu, bo czekam, co wartościowego dostanę następnym razem.

 

Twoje maile są wysyłane zbyt często, bez powiadomienia o tym czytelnika. 

Oczywiście jeśli trwa u Ciebie akurat jakieś wyzwanie, na które się świadomie zapisywałam, to nie ma problemu. Co innego jeśli „zakładasz” z góry, że chcę wziąć udział w danym wyzwaniu. Nic mnie bardziej nie denerwuje jako czytelnika newsletterów, kiedy dostaję za dużo niezamawianych przeze mnie informacji. Nawet jeśli są szalenie wartościowe – po prostu mogę nie mieć akurat na to czasu, więc czemu zakładasz z góry, że chcę to dostawać?

 

Twoje maile są wysyłane nieregularnie.

 I tu nie chodzi nawet o to, że czytelnik może nie pamiętać, że się do Ciebie zapisywał, i zrobić minę pt. „WTF?” (chociaż to też). Chodzi o pewnego rodzaju przewidywalność i budowanie poczucia zaufania w odbiorcy, że dostaje od Ciebie maile regularnie, i zawsze do nich warto zajrzeć. Jeśli wysyłasz nawet świetne kampanie, ale potem robisz sobie 3-miesięczną przerwę, to może być już ciężko to zaufanie odbudować.

 

Wysyłasz totalnie niesegmentowane treści (do każdego to samo). 

Jest to istotne zwłaszcza w trakcie kampanii sprzedażowej. Naprawdę większość ludzi nie będzie miała do Ciebie pretensji z powodu tego, że coś sprzedajesz. Oczywiście wypisze się parę osób, ale to będą osoby, które w pierwszej kolejności w ogóle nie powinny się znaleźć u Ciebie na liście. Co innego jednak, jeśli wysyłasz 5 czy 10 maili sprzedażowych osobom, które są tym totalnie niezainteresowane. Na przykład nie wzięły udziału w żadnym wydarzeniu na ten temat, nie zapisały się na osobną listę, a nawet (ba!) nie otwierały od Ciebie maili od dłuższego czasu. I to niekoniecznie oznacza, że od razu chciały się wypisywać… ale wtedy wchodzisz Ty, cała na biało, i swoim natrętnym w tym przypadku mailowaniem sprawiasz, że jednak zmieniają zdanie.

 

Oczywiście sama nie jestem święta i popełniam też te błędy, zwłaszcza błąd numer 4. Przynajmniej tyle dobrze, że pozostałych staram się unikać 😉

 

Justyna Stańska
produkty online

Zacznij odważnie promować swoje oferty online!

Pobierz ściągawkę z 15 pomysłami, które pomogą Ci sprzedawać codziennie, bez wyczerpujących kampanii. Z lekkością i bez poczucia wciskania!

Zamów powiadomienia o nowych odcinkach podcastu „Mały biznes, wielkie efekty” / odcinkach YouTube!

Dzięki temu łatwo znajdziesz nowe odcinki z wiedzą, inspiracjami lub konkretnymi strategiami, które pomogą Ci zrozumieć, jak Ty też możesz prowadzić świetnie zarabiający na siebie biznes.

Nawet jeśli (tak jak ja) jesteś normalną kobietą bez 50 000 followersów.

 

Kliknij i posłuchaj
na Apple Podcast

Kliknij i posłuchaj na Spotify

Kliknij i posłuchaj na YouTube

Kliknij i posłuchaj na Spreaker

Kliknij i posłuchaj na Empik Go

Kliknij i posłuchaj na Podcast Addict