No dobra, może niedobrze, jeśli odchodzą w jakiejś drastycznej ilości, bo to oznacza, że coś robisz nie tak, ale… to normalne, że z czasem z Twojej listy ludzie zaczną się wypisywać. Zwłaszcza, jeśli ta lista ma już kilka tysięcy subskrybentów.
Co Ci chciałam dzisiaj powiedzieć, to to, żeby nie brać tego do siebie.
Czytelnicy newslettera odchodzą i jest to zupełnie normalne
Nawet, jeśli wszystko robisz poprawnie. Nawet, jeśli w swoich mailach budujesz zaangażowanie, dostarczasz wyjątkową, niedostępną nigdzie indziej treść, a także segmentujesz swoją bazę z dokładnością niemalże do jednego człowieczka. I TAK znajdą się osoby, które zechcą się wypisać. I nie bierz sobie tego do siebie.
Ja kiedyś brałam, i niepotrzebnie. Ludzie po prostu się zmieniają
Zmieniają się ich zainteresowania. Zapisują się na Twoją listę, bo akurat interesuje ich dany temat / problem. Jeśli ten problem rozwiążą, to po co mają nadal tam zaglądać?
Oczywiście część osób z sentymentu zostaje i jest to bardzo miłe, że przywiązali się do mnie, jako do mnie, a nie tylko do tematyki, jaką tworzę. Ale część chce po prostu pójść dalej, bo jest już na innym etapie w swoim życiu.
Twoja baza e-mail ciągle się zmienia
I niestety smutny fakt jest taki, że w miarę upływu czasu ludzie, przeciętnie rzecz ujmując, będą coraz mniej zaangażowani. Można temu zapobiegać odpowiednio segmentując listę (o tym będzie więcej, bo to bardzo ważne), doceniając najbardziej tych „najlepszych”, a tych, którzy słabiej reagują, komunikować np. rzadziej, ale i tak z czasem pewne osoby dojdą do wniosku, że im się nie przydaje to, co piszesz.
I nie ma w tym nic osobistego.
Dopóki ludzie nie zgłaszają Twoich maili jako SPAM, to wszystko jest ok. Po prostu nadszedł dla nich czas, żeby pójść dalej, może robią porządki w skrzynce e-mail. Jeśli Ty wiesz, że u Ciebie nadal jest świetny content, świetna jakość, i realizujesz to, w taki sposób, żeby myśleć przede wszystkim w kategoriach „co mój czytelnik będzie z tego miał” (więcej o strategii newslettera TUTAJ), to wszystko jest w jak najlepszym porządku.
Dobrze jest też uświadomić sobie, że tak naprawdę procentowo wypisuje się zazwyczaj bardzo niewielka część Twojej bazy.
Dopóki ludzi więcej przybywa, niż ubywa, wszystko jest w jak najlepszym porządku. Wiesz, nawet to dobrze, że ludzie się wypisują. Naprawdę, spróbuj na to spojrzeć pozytywnie.
Przecież nic Ci po takich subskrybentach, którzy w ogóle Twoich maili nie otwierają i w ogóle nie są zaangażowani. Chyba nie zbierasz listy dla takich „pustych” adresów e-mail, tym bardziej, że za większą bazę trzeba płacić, prawda?
Posiadanie na liście osób, które nie otwierają maili, może sprawiać paradoksalnie, że Twoje maile zaczną wpadać do SPAMU.
Jednym właśnie z czynników, które na to wpływają, jest np. usunięcie maila bez otworzenia, a tak robią niezaangażowani subskrybenci.
Dlatego ja po pierwsze Ci radzę: nie płacz za tymi, którzy odchodzą 😉
A po drugie – od czasu do czasu sama zrób na swojej liście czystki. Co mi z tego, że miałabym na liście 7 czy 8 tysięcy subskrybentów, zamiast 5 000, skoro Ci ludzie już nie są zainteresowani tym, co robię?
Dlatego naprawdę, naprawdę nie przejmuj się, że czytelnicy newslettera odchodzą. Oczywiście dopóki to niewielki ułamek, a Ty wszystko robisz „zgodnie ze sztuką”, no i więcej ciągle ich przybywa, niż ubywa 😉
- Dlaczego szerokie umiejętności to klucz do sprzedaży? - 29 listopada, 2024
- 5 błędów w sprzedaży – sprawdź, czy je popełniasz! - 21 listopada, 2024
- Jak zwiększyć sprzedaż bez wielkiej agencji? - 16 listopada, 2024