Jeśli chcesz w dzisiejszych czasach osiągać korzyści ze swojego e-mail marketingu, musisz mieć cel każdej kampanii i umieć go analizować. O podstawowych miernikach efektywności kampanii już pisałam, więc dziś słówko o tym, w jaki sposób ustalać cel kampanii.
Aby ustalić cel pojedynczej kampanii, musisz zapoznać się z pojęciem call to action (w skrócie: CTA)
Co to jest call to action? Najczęściej przedstawiony w formie buttona (przycisku) krótki zwrot do odbiorcy, zachęcający go do podjęcia określonej akcji. Oczywiście jest to pojęcie, który występuje nie tylko w email marketingu, ale ogólnie w świecie marketingu online. Użyjesz go również przy budowie landing page, tworzeniu skutecznego formularza zapisu na Twój newsletter, a także na banerach czy innych materiałach marketingowych. A także, co jest tematem dzisiejszego artykułu, powinnaś go używać w samych swoich newsletterach.
I niekoniecznie wtedy musi on przyjmować formę typowego buttona, może być to np. tekstowe wezwanie do działania czy po prostu większą czcionką napisany link. Ważne jest jednak kilka rzeczy:
- najlepiej by było, gdyby jeden mail = jedno CTA (tzn. możesz oczywiście linkować w kilka miejsc, ale zastanów się, co jest Twoim głównym celem. Co chcesz, żeby odbiorca przede wszystkim zrobił po przeczytaniu maila. Czy jest to zajrzenie na bloga? Zapis na webinar? Zachęcenie do śledzenia w mediach społecznościowych? Pobranie materiału? Zakup czegoś od Ciebie? Zapisanie się na listę oczekujących na sprzedaż kursu?)
- call to action najlepiej umieścić w kilku miejscach w newsletterze. Nie wystarczy jeden link! Najlepiej umieść link na początku maila, gdzieś w środku, i jeszcze pod koniec. 3 miejsca to minimum, naprawdę łatwo jest przegapić, nikt nie czyta dokładnie w dzisiejszych czasach 🙂
- zadbaj o to, żeby tekstem PRZED call to action zachęcić odbiorcę do podjęcia określonego działania! Wklejenie linku „zapisz się na mój webinar” bez wyjaśnienia, dlaczego warto, raczej nie przyniesie Ci wielu konwersji.
- call to action powinno być krótkie, ale wystrzegaj się oklepanych tekstów. Ma być krótko, ale jednocześnie bardzo konkretnie. Odbiorca ma wiedzieć, co się stanie, kiedy kliknie w link. Kiedy np. możesz napisać zamiast „sprawdź” – „zobacz szczegóły i zarejestruj się”, użyj tej dłuższej wersji.
- są też badania, które pokazują, jakby call to action sformułowane w pierwszej osobie lepiej działało. Czyli zamiast: „zapisz się”, napisz „zapisuję się”. Napisałam jakoby, ponieważ jeśli sama tego nie przetestujesz za pomocą np. testów AB, to się nie dowiesz, czy u Ciebie również lepiej to działa 😉
Wydaje się to oczywiste… czemu jednak tyle osób o tym zapomina?
Pojęcie call to action wydaje się znane, ale wciąż napotykam na maile, których sensu po prostu nie widzę. Co jest dziwne, bo w końcu za system do wysyłki newsletterów często trzeba płacić niemałe pieniądze (patrz wpis: jaki system do obsługi newsletterów wybrać). Dlaczego więc niektórzy wysyłają maile na potęgę, idąc na ilość, a nie na jakość kampanii, i nie patrząc, czy ta kampania ma w ogóle określony cel?
Naprawdę nie musisz wysyłać newslettera za każdym razem, kiedy np. opublikujesz nowy materiał na blogu czy vlogu
Ludzie szybko będą mieli tego dość, zwłaszcza jeśli publikujesz na potęgę. Jeśli już chcesz wysyłać informacje w nowych wpisach, możesz to robić w formie np. cyklicznego newslettera co 2-4 tygodnie, w którym wysyłasz linki do zgromadzonych przez ten czas świeżych materiałów.
Warto by było jednak, gdyby Twoje call to action było sformułowane tak, aby przybliżało Cię do rozwoju Twojego bloga i nieco bardziej budowało więź z odbiorcami. Czyli zamiast kierować ruch na blog, namów być może do odpisania na maila? Zorganizuj wyzwanie na Facebooku, lub zaproś na krótkiego live. Albo webinar! Pamiętaj, że liczy się przede wszystkim więź z odbiorcami i zaangażowanie. Nie bój się być w swoich mailach autentyczna i osobista. W końcu ten kanał komunikacji ma przewagę nad innymi właśnie z powodu możliwości personalizacji i osobistego podejścia.
Mam nadzieję, że przy pomocy wyżej wypunktowanych wskazówek podejdziesz do kolejnej kampanii w ten sposób, aby sformułować skuteczne call to action, które przybliży Cię do rozwoju Twojego miejsca w sieci. I że już nigdy nie wyślesz kampanii „o tak o, bo trzeba coś wysłać”, ale że sobie przemyślisz na pewno, jaki jest cel danego newslettera i jakie w związku z tym napisać call to action.
- Jeśli chcesz, żeby Twoja firma zarabiała… przestań popełniać tenbłąd! - 28 października, 2024
- Nie ma czegoś takiego, jak „nie nadajesz się” na właścicielkę biznesu! - 9 października, 2024
- Jak ogarniać, kiedy masz dużo na głowie (w biznesie i nie tylko)? - 2 października, 2024